Stare długi - firmy windykacyjne wkraczają

Dzięki e-sądowi firmy windykacyjne odzyskują przeterminowane długi, których dotąd nie opłacało się egzekwować

Publikacja: 15.12.2011 18:03

Fot. Oleg Seleznev

Fot. Oleg Seleznev

Foto: copyright PhotoXpress.com

Ściganie starych długów nie jest dziś żadną trudnością. Umożliwia to funkcjonujący od 2010 r. w Lublinie e-sąd. Firmy windykacyjne zaczęły masowo z niego korzystać. Opłaca im się odzyskiwać długi nawet poniżej 100 zł i sprzed dziesięciu lat – wynika z analizy "Rz". Ale w tej beczce miodu jest łyżka dziegciu: setki tysięcy spraw o zapłatę zatkało e-sąd i wydłużyło wydanie nakazu zapłaty z kilku dni do nawet trzech miesięcy, a więc tak jak w sądzie tradycyjnym.

Droga dla każdego

Wiesław S., lokalny przedsiębiorca z Zabrza, otrzymał trzy tygodnie temu z e-sądu nakaz zapłaty za niezapłaconą w 2001 r. umowę z Canal+: 300 zł i 117,77 zł odsetek. Sprawę przeciwko niemu skierowała spółka P.R.E.S.C.O. Group specjalizująca się w nabywaniu i obsłudze wierzytelności detalicznych m.in. od firm telekomunikacyjnych, ubezpieczeniowych, banków, dostawców usług telewizji kablowej i Internetu, dostawców mediów (energia elektryczna, gaz, woda). – Orzeczenie zapadło w kilka dni. Złożyłem sprzeciw, bo Canal+ kazał płacić za umowę, którą zerwałem i oddałem dekoder. E-sąd w Lublinie skierował sprawę do sądu powszechnego w Zabrzu. Teraz muszę odkopać stare dokumenty sprzed dziesięciu lat, wynająć adwokata i stracić czas – utyskuje.

Bo przed e-sądem sprawę złożyć jest łatwo. Może to zrobić każdy przez stronę internetową EPU, czyli elektroniczne postępowanie upominawcze. To postępowanie przewidziano dla prowadzenia najprostszych spraw: roszczeń pieniężnych, w których stan faktyczny nie wymaga przeprowadzenia postępowania dowodowego. W dodatku ponoszone koszty są w porównaniu z tradycyjnym sądownictwem bardzo niskie. Na przykład opłata sądowa wynosi tylko 5 proc. wartości przedmiotu sporu plus ok.  2 proc. tzw. opłaty manipulacyjnej od przelewu. – To prowizja operatora płatności w systemie teleinformatycznym – mówi Piotr Krupa, prezes firmy windykacyjnej Kruk SA.

Wierzyciel nie musi przed e-sądem przedkładać pełnomocnictwa procesowego – to oszczędność 17 zł.

– Kolejną zaletą jest zniesienie obowiązku ponoszenia przez obie strony sporu opłat od zażalenia i skargi na orzeczenie referendarza sądowego – dodaje prezes Krupa. Wierzyciel nie wydaje też na znaczki pocztowe, koszty druku pism itp., nie musi płacić za wydanie mu klauzuli wykonalności.

Wzrost o 500 proc.

Firmy windykacyjne lawinowo wnoszą więc sprawy do e-sądu. Z jego danych wynika, że np. spółka P.R.E.S.C.O. Group od początku tego roku złożyła tu prawie 300 tys. spraw o zapłatę (w zeszłym roku tylko 41 tys.) na kwotę prawie 279 mln zł. – Sąd wydał 244 tys. orzeczeń o zapłatę, aż 178 tys. spraw się uprawomocniło – informuje Artur Ozimek, rzecznik e-sądu. Sprzeciw złożono tylko w niespełna 3 tys. spraw.

Podobnie aktywna jest spółka Kruk. W tym roku skierowała do e-sądu blisko 246 tys. spraw (w zeszłym 55,5 tys.). Efekt? Do egzekucji komorniczej w tym roku Kruk skierował prawie 159 tys. spraw na łączną kwotę wierzytelności ponad  1 mld zł.

– Wraz ze zwiększeniem wykorzystania e-sądu wzrosła liczba odzyskiwanych tą drogą kwot – przyznaje Piotr Krupa.

A Tomasz Celary, specjalista ds. prawnych w zarządzającej wierzytelnościami firmie Pragma Inkaso, ocenia: – Przy masowej liczbie kierowanych spraw wytoczenie przed e-sądem sprawy już o kilkaset złotych w porównaniu z poniesionymi kosztami staje się bardziej opłacalne.

P.R.E.S.C.O. stworzył nawet specjalną aplikację umożliwiającą masowe składanie pozwów. – Zapewnia automatyczną komunikację zwrotną z EPU. Dzięki temu niemal natychmiast wiemy, jaki jest status danej sprawy w e-sądzie – mówi Wojciech Andrzejewski, wiceprezes I dodaje: – Rozpiętość wartości spraw kierowana za pośrednictwem EPU jest szeroka. Od kilkuset do kilku tysięcy złotych.

P.R.E.S.C.O. Group i Kruk kierują sprawy od 100 zł.

Biznesmen może spać spokojnie

Ale są i dolegliwości tego systemu. W przypadku bardzo starych wierzytelności dłużnik może nawet nie wiedzieć, że ma nakaz zapłaty i że grozi mu komornik. Wystarczy, że zmienił adres. – Nie będzie nawet wiedział, że może wnieść sprzeciw. W takiej sytuacji znalazł się mój znajomy. W e-sądzie nie wzywa się stron, by wyjaśniły ten rzekomy dług. Zapada orzeczenie i egzekucja – mówi pan Wiesław.

Jeśli jednak dłużnik wniesie sprzeciw, sprawa ląduje w sądzie właściwym dla miejsca zamieszkania bądź siedziby pozwanego, co bardzo wydłuża możliwość odzyskania pieniędzy.

Według Tomasza Celary e-sąd nie zdaje egzaminu w przypadku wierzytelności biznesowych. – Wydajność orzecznicza e-sądu, z racji liczby spraw i wciąż nieodpowiedniej liczby urzędników lubelskiej placówki, stoi na stosunkowo niskim poziomie – mówi. – Z naszych doświadczeń wynika, że sam etap wydania nakazu zapłaty przez e-sąd trwa około dwóch, trzech miesięcy. To jest porównywalne z tradycyjnym sądownictwem.

Materiał Promocyjny
Porównywarka finansowa, czyli jak szybko wybrać najlepszy produkt bankowy
Ekonomia
Świetny debiut Diagnostyki na GPW. Akcje mocno w górę
Ekonomia
Zielona energia z morskiej farmy Baltica 2 popłynie już za dwa lata
Ekonomia
Bezpieczne ferie z Wojażerem
Materiał Promocyjny
Weekendowe Nadania od InPost – usprawnij logistykę Twojej firmy