Osamotnione euro ma przyjaciela w Szwajcarii

Wysiłki Szwajcarii, by osłabić franka, sprawiły, że ma spore rezerwy w euro

Publikacja: 13.08.2012 04:27

Osamotnione euro ma przyjaciela w Szwajcarii

Foto: Fotorzepa, Mateusz Pawlak matp Mateusz Pawlak

Prawie rok temu Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) ugiął się pod presją wyprzedaży euro, która umacniała jego walutę, szkodząc eksportowi i grożąc deflacją, i wyznaczył dolny limit kursu na 1,20 franka za euro.

Bank centralny obronił tzw. podłogę, na potęgę kupując euro. Teraz jednak stoi przed coraz trudniejszym zadaniem wymiany euro na inne waluty, nie tak płynne jak dolar czy jen.

Rezerwy walutowe Szwajcarii wzrosły o 71 proc. w ciągu zaledwie trzech miesięcy i na koniec lipca osiągnęły rekordowe 406,5 mld franków (419 mld dol.). Analitycy twierdzą, że do końca roku mogą one przekroczyć 600 mld franków.

Te rezerwy stanowią dziś odpowiednik 68 proc. rocznej produkcji gospodarczej Szwajcarii wobec 9 proc. przed krachem kredytowym, spowodowanym upadkiem banku Lehman Brothers we wrześniu 2008 r.

Ujmując rzecz inaczej, te rezerwy sięgają poziomów utrzymywanych przez kraje z rynków wschodzących, które potrzebują większego zabezpieczenia przed szybkimi zmianami w przepływach inwestycyjnych. Nawet w Chinach i Japonii, które mają największe rezerwy walutowe na świecie, stanowią one odpowiednio 40 i 20 proc. PKB. Tylko Hongkong i Singapur mają wyższe rezerwy – odpowiednio 110 i 90 proc., mówi Urisna Kubli, analityczka walutowa w Bank Sarasin & Cie w Zurychu.

Eksperci rynkowi bardzo interesują się tym, co Szwajcaria zrobi ze swoją górą euro. Mają nadzieję, że dzięki temu przewidzą kolejne ruchy na rynku walutowym.

Spekulacje, że SNB kupuje takie waluty jak koreański won, kanadyjski, australijski i singapurski dolar, a także szwedzką i duńską koronę, już przyczyniły się do wzmocnienia tych walut.

SNB podał w czerwcu, że dywersyfikuje inwestycje, które obejmą m.in. walutę koreańską i że szuka innych możliwości na rynkach wschodzących. Nie podał jednak konkretów.

Na koniec czerwca odsetek rezerw walutowych Szwajcarii trzymanych w euro wzrósł do 60 proc. z 51 proc. trzy miesiące wcześniej. To oznacza, że bank centralny jest bardziej zdeterminowany trzymać euro, niż oczekiwało wielu obserwatorów.

Niewielu spodziewa się natomiast, że bank centralny odstąpi od swoich wysiłków, by powstrzymać rosnący kurs franka.

– Rosnące rezerwy mogą wywołać pewną presję polityczną, ale bank centralny się przed nią nie ugnie. Frank na tym poziomie jest wciąż przeszacowany, więc wszelkie odstępstwo od tej polityki byłoby wielką niespodzianką – mówi David Kohl, analityk walutowy w banku Julius Baer.

Zarządzanie walutą nie jest niczym nowym w Szwajcarii, która od kilku lat walczy z umacnianiem się franka – jej zdaniem nadmiernym. Silniejszy frank utrudnia szwajcarskim eksporterom konkurowanie na globalnych rynkach, bo ich produkty stają się albo zbyt drogie, albo spadają ich marże zysków – albo jedno i drugie.

Jednak inwestorzy lokują środki we frankach, widząc w nich bezpieczne schronienie przed kryzysem zadłużenia w strefie euro, który trwa już trzeci rok. Szwajcaria leży w geograficznym sercu Europy, ale nie należy ani do liczącej 17 krajów unii walutowej, ani do większej Unii Europejskiej.

Umocnienie waluty może sprawić, że import stanie się tańszy. Może to przynieść korzystne efekty, dopóki ceny nie spadną jeszcze bardziej, wpędzając kraj w pułapkę popytową, której SNB chce uniknąć.

– To oznacza, że SNB prawdopodobnie zachowa swoje rezerwy – ocenia Mansoor Mohi-uddin, główny analityk walutowy w UBS. – Nawet jednak jeżeli będzie je zwiększała o blisko 10 proc. miesięcznie, minie rok, zanim szwajcarskie rezerwy walutowe zbliżą się do stosunku dwa do trzech PKB, które notują inne małe, bogate i otwarte gospodarki, takie jak Singapur, Katar i Abu Zabi – dodaje.

(C) 2012 Dow Jones & Company, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone

Aby zaprenumerować „The Wall Street Journal": www.wsjeuropesubs.com

—Neil Maclucas; tłum. tk

Prawie rok temu Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) ugiął się pod presją wyprzedaży euro, która umacniała jego walutę, szkodząc eksportowi i grożąc deflacją, i wyznaczył dolny limit kursu na 1,20 franka za euro.

Bank centralny obronił tzw. podłogę, na potęgę kupując euro. Teraz jednak stoi przed coraz trudniejszym zadaniem wymiany euro na inne waluty, nie tak płynne jak dolar czy jen.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy