Sy­gna­ły pły­ną­ce ze stro­ny przed­sta­wi­cie­li RPP o ry­chłym roz­po­czę­ciu cy­klu ob­ni­ża­nia stóp pro­cen­to­wych spo­wo­do­wa­ła gwał­tow­ny wzrost za­in­te­re­so­wa­nia pol­ski­mi ob­li­ga­cja­mi, któ­re uwa­ża­ne są za sto­sun­ko­wo bez­piecz­ne ak­ty­wa. Ich ce­ny w ostat­nich dniach szyb­ko idą w gó­rę.

W kon­se­kwen­cji w czwar­tek ren­tow­ność pa­pie­rów dwu­let­nich ob­ni­ży­ła się do za­le­d­wie 4 proc. W przy­pad­ku pię­cio­la­tek opro­cen­to­wa­nie wy­no­si­ło po po­łu­dniu tyl­ko 4,18 proc. By­ło naj­ni­ższe w hi­sto­rii tych in­stru­men­tów. Ren­tow­ność dzie­się­cio­la­tek ob­ni­ży­ła się ósmy raz z rzę­du do 4,7 proc. To naj­niższy po­ziom od wio­sny 2006.

Kurs zło­te­go nie zmie­nia­ł się wczo­raj tak zna­czą­co jak notowania ob­li­ga­cji. Uspo­ko­je­nie na­stro­jów na glo­bal­nych ryn­kach wa­lu­to­wych, cze­go wy­ra­zem by­ły mi­ni­mal­ne zmia­ny na pa­rze EUR/USD, sprzy­ja­ło lek­kie­mu umoc­nie­niu na­sze­j waluty, choć w cią­gu dnia kur­sy za­gra­nicz­nych wa­lut w War­sza­wie przej­ścio­wo by­ły wy­ższe niż w śro­dę. Lek­ka prze­wa­ga po­py­tu w ostat­nich go­dzi­nach sesji po­zwo­li­ła jed­nak zło­te­mu wyjść nad kre­skę. Na fi­ni­szu eu­ro kosz­to­wa­ło 4,14 zł, czy­li 0,2 proc. mniej niż dzień wcze­śniej. Frank po­ta­niał o 0,1 proc., do 4,27–4,28 zł, a do­lar o 0,2 proc., do 3,22 zł.