Z braku ważnych informacji makroekonomicznych uwaga inwestorów z rynków walutowych koncentrowała się na wypowiedziach polityków, którzy coraz śmielej zachęcają Europejski Bank Centralny do zaangażowania się w osłabienie euro co mogłoby zwiększyć konkurencyjność unijnej gospodarki. W poniedziałek tego typu słowa padły m.in. z ust francuskiego ministra finansów Pierra Moscovici. Wypowiedzi polityków póki co nie robią żadnego wrażenia na inwestorach. Euro zyskało wczoraj do dolara prawie 0,4 proc. Kurs EUR/USD po południu znowu przekroczył 1,34.
Również w Polsce na notowania złotego największy wpływ miały osoby zasiadające w RPP. Anna Zielińska-Głębocka stwierdziła, że należy kontynuować, zapoczątkowany w listopadzie cykl obniżek stóp procentowych. Z?kolei Elżbieta Chojna-Duch oznajmiła, że, nie należy „gonić" z kolejnymi obniżkami". Wieczorem euro kosztowało w Warszawie niespełna 4,16 zł czyli 0,3 proc. więcej niż w piątek. Notowania franka i dolara nie zmieniły się i wynosiły odpowiednio: 3,38 zł i 4,1 zł.
Oprocentowanie polskich obligacji mocno wzrosło i wynosiło: 4,02 proc. w przypadku dziesięciolatek, 3,63 proc. dla pięciolatek i 3,35 proc. dla dwulatek.