Narodziny dziecka to niezwykle ważne wydarzenie w życiu rodzinnym. Opieka nad najmłodszymi wiąże się jednak również z ogromnymi wydatkami, które mocno naruszają, czasem i tak skromny, domowy budżet. Głównie z tego powodu dominującą rolę na rynku mieszkaniowym odgrywają osoby, które jeszcze nie zdecydowały się na dziecko. Właśnie ci klienci – według badania portalu nieruchomości Oferty.net – stanowią 55,2% wszystkich poszukujących ogłoszeń dotyczących sprzedaży mieszkań.

Spośród osób mających na utrzymaniu przynajmniej jedno dziecko największą grupę stanowią rodzice jedynaków bądź jedynaczek – to ok. 25% wszystkich planujących zakup mieszkania. Jedynie co piąty poszukujący własnego M ma co najmniej dwójkę dzieci, natomiast rodzicem przynajmniej trójki jest co dwudziesty klient na zakup lokum.

Osoby bezdzietne – często nie żyjące w związkach – jeżeli już kupują mieszkania, to zazwyczaj niewielkie, czyli jedno- bądź dwupokojowe. Plan zakupu większego lokalu często odkładany jest na bliżej nieokreśloną przyszłość. Założenie rodziny i narodziny dziecka nierzadko skłaniają do tego, żeby kawalerskie M po prostu zamienić na większe – na to jednak wiele rodzin nie może sobie pozwolić. Bieżące wydatki związane z opieką nad najmłodszymi lokatorami są przeważnie na tyle wysokie, że podjęcie dodatkowych zobowiązań finansowych staje się po prostu niemożliwe.

Wszystko to składnia do przemyśleń, że właśnie w tej dziedzinie życia społecznego niezwykle ważne jest dodatkowe wsparcie ze strony instytucji państwowych. Beneficjentami rządowych programów dopłat w większym stopniu powinny być rodziny z kilkorgiem dzieci, a nie np. jedynie osoby mieszkające w pojedynkę. Oprócz planowanego programu „Singiel na swoim" warto również pomyśleć o kupujących większe – np. przekraczające 60 m2 – mieszkania, zarówno z rynku pierwotnego jak i wtórnego.

Badanie zostało przeprowadzone w dniach 1-12 marca br. na grupie 2230 osób poszukujących ofert sprzedaży mieszkań w portalu nieruchomości Oferty.net.