Asseco u bram

Firma jest tylko o krok od europejskiej czołówki integratorów rozwiązań informatycznych dysponujących własnym potencjałem produkcji i rozwoju oprogramowania.

Publikacja: 24.04.2013 01:36

Z okazji przyznania szczególnej nagrody – „Orła XV-lecia" firmie Asseco – dobrze jest uświadomić sobie, że spełnia ona jednocześnie kilka kryteriów bardzo trudnych do połączenia „pod jednym dachem" na naszym polskim gruncie.

Po pierwsze jest całkowicie polska, po drugie działa w obszarze najwyższej technologii i najwyższej wartości dodanej, po trzecie jest firmą międzynarodową działającą w kilkunastu krajach i deklarującą otwarcie globalne aspiracje, po czwarte od 2004 r. ma za sobą ponad 60 udanych fuzji i przejęć w wielu krajach, które łącznie ze wzrostem organicznym dały w ciągu piętnastolecia imponujący 27-krotny wzrost przychodów.

Najważniejsze wydaje mi się jednak to, że Asseco jest o krok od europejskiej czołówki integratorów rozwiązań informatycznych dysponujących własnym potencjałem produkcji i rozwoju oprogramowania. Zajmuje siódme miejsce w Europie z wartością sprzedaży oprogramowania ponad 860 mln euro. Warto jednak pamiętać, że europejski lider, SAP, sprzedaje za niemal 14 mld, drugi gracz z kolei, francuski Dassault Systems, za 1,78 mld, a naszą firmę z Rzeszowa wyprzedzają niemiecki Software z wartością sprzedaży 909 mln i szwedzki Hexagon, który sprzedaje za 1,154 mld euro.

Uważa się w branży, że wstęp do ścisłej czołówki zapewnia sprzedaż przekraczająca miliard euro. Asseco jest więc rzeczywiście o krok od tego progu. Jego przekroczenie oznaczać będzie, że stanie się bardzo poważnym graczem na niezwykle konkurencyjnym rynku, w którym wygrana jednego jest klęską drugiego.

Walka o to, czego nie zdoła „ugryźć" SAP będzie więc coraz bardziej zajadła. Asseco silnie osadzone na wschodzących rynkach Europy Środkowo-Wschodniej – ze względu na swoją specyfikę mniej narażonych na odwetowe posunięcia z Zachodu – ma szanse włączyć się do tej walki na zasadzie drapieżnego „chudego kota" wkraczającego na terytorium „kotów tłustych" i mniej ruchliwych. Pozostała piątka (poza SAP-em) ma więc powody do niepokoju.

Warto zastanowić się nad tym, jakie są podstawy tego sukcesu i szanse na jego kontynuację. Sądzę, że można je znaleźć w sposobie zarządzania i specyficznej kulturze organizacyjnej.

W obszarze zarządzania uderza odwaga i skłonność do ryzyka w połączeniu ze stosowaniem licznych zabezpieczeń przed ewentualnymi negatywnymi skutkami ryzykownych posunięć. Odwaga na pograniczu zuchwałości wyraża się w kolejnych przejęciach stwarzających szanse na przekroczenie „masy krytycznej" i dostęp do nowych obiecujących rynków.

W zarządzaniu uderza odwaga i skłonność do ryzyka

Ryzyko wiąże się właśnie z tymi przejęciami. Zwłaszcza w sektorach wysokich technologii, charakteryzujących się znaczną potencjalną mobilnością kluczowych pracowników, przejęcia są o tyle ryzykowne, że mogą łatwo doprowadzić do stopnienia kapitału intelektualnego i relacyjnego przejmowanej firmy na nieznanym rynku, a tym samym do drastycznego spadku jej wartości.

„Federacyjna" struktura i oparcie się na lokalnych zasobach ludzkich kolejno przejmowanych firm pozwala jak dotychczas unikać większości tych zagrożeń.

Strategicznym zabezpieczeniem jest dywersyfikacja źródeł przychodów i to w wielu różnych przekrojach. Pochodzą one w ok. 40 proc. od przedsiębiorstw, w niemal 25 proc. z sektora publicznego i w ponad 30 proc. z sektora finansowego.

W każdym z tych obszarów Asseco współpracuje z szeroką gamą klientów. W sektorze przedsiębiorstw są to m.in. firmy telekomunikacyjne, przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, gazownictwo, media. W administracji publicznej zarówno administracja rządowa, jak i samorządowa, służba zdrowia, szkolnictwo. W sektorze finansowym: banki, ubezpieczenia, firmy maklerskie faktoringowe i leasingowe, czy fundusze inwestycyjne.

Tak realizowane są korzyści zasięgu polegające na stosowaniu wspólnych rozwiązań w rynkowo i funkcjonalnie zróżnicowanych obszarach. 10 największych klientów odpowiada za mniej niż 17 proc. przychodów. Nie ma więc obawy przed pułapką uzależnienia. Są to klienci lojalni: pięciu największych korzysta z usług Asseco od ponad 15 lat. Tak zdywersyfikowane źródła przychodów zabezpieczają przed ewentualnymi załamaniami koniunktury w kon- kretnych segmentach rynków.

Dodatkowym zabezpieczeniem są duże udziały w geograficznie zróżnicowanych rynkach. Aż 71 proc. przychodów pochodzi z operacji realizowanych poza granicami Polski. I tak Asseco kontroluje 50 proc. rynku usług dla sektora bankowego w Polsce, aż 72 proc. na Bałkanach i 43 proc. w Czechach. W sektorze ubezpieczeń zdrowotnych Asseco deklaruje 41 proc. udziału w rynku polskim, 65 proc. w słowackim i 75 proc. w czeskim.

Tak duże udziały w rynkach umożliwiają realizację korzyści skali i podnoszą dla klientów koszty ewentualnej zmiany dostawców. Aż 76 proc. przychodów pochodzi z wysoko marżowej sprzedaży własnego oprogramowania i usług, a jedynie 13 proc. ze sprzedaży urządzeń oraz niewiele ponad 10 proc. z cudzego oprogramowania i usług.

Sądząc po polityce rekrutacji osób o najwyższych kwalifikacjach i opinii dobrego pracodawcy, którą firma cieszy się na rynku pracy, oraz polityce wewnętrznej rekrutacji na wyższe stanowiska, Asseco zapewne stale podnosi wartość swego kapitału intelektualnego.

Brak jednak informacji o próbach jego wyceny i określenia stopy zwrotu. Stwarza to zagrożenie okresowym przeinwestowaniem, które może okazać się szczególnie groźne w warunkach słabnącej koniunktury. Sygnałem ostrzegawczym powinien być 7-proc. spadek zysku netto w 2012 r.

Dlatego tak ważny jest wzrost wielkości sprzedaży: „duży" może łatwiej utrzymywać nadwyżki potencjału intelektualnego. Jest on szczególnie potrzebny w zaawansowanych sektorach, gdzie zdarzają się innowacje zakłócające dotychczasową logikę rozwoju technologii. Z jedną z nich: z technologią „chmury" Asseco mierzy się z pewnym powodzeniem, ale eksplozja aplikacji mobilnych może przynieść lada chwila następne wielkie wyzwania.

Wydaje się, że kultura organizacyjna Asseco nie sprzyja „spoczywaniu na laurach", które łatwo można utracić i indukuje pokorę wobec rynków oraz stały niepokój o przyszłość. Miejmy nadzieję, że ta kultura jest mocno utrwalona i zreplikuje się pod rządami kolejnych ekip kierowniczych. W tej branży naprawdę przeżywają tylko paranoicy, jak przekonywał kiedyś twórca Intela, Andy Grove.

prof. Andrzej K. Koźmiński jest prezydentem Akademii Leona Koźmiskiego w Warszawie

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy