- No, ale jeżeli z analizy wyniknie pozycja SMP Telekomunikacji Polskiej, to czy wyobraża pan sobie budowę na tych terenach FTTH przy obowiązku świadczenia usługi BSA?
- Najkorzystniejszy byłby brak usług BSA przy obowiązku zapewnienia dostępu do kanalizacji i ciemnych włókien, czyli regulacja rynku 4. Dysponując niewykorzystanymi zasobami, będziemy zainteresowani ich sprzedażą na warunkach komercyjnych.
- BSA w żadnej sytuacji nie jest do zaakceptowania?
Nie ma, co się zarzekać. Na określonych zasadach jest to możliwe. Jeżeli chcemy stymulować nowe technologie, należy zgodzić się na premię dla inwestora w postaci akceptacji wyższego kosztu kapitału zaangażowanego (WACC) przy kalkulacji ceny usług BSA. Analiza rynku, segmentacja geograficzna, ustalenie operatora dominującego, obowiązki regulacyjne i stawki z uwzględnieniem premii inwestycyjnej. To mogłoby razem zadziałać.
Na regulowanym rynku xDSL metodologia, która zadowalała Netię, nie zadowalała TP. Dzisiaj jest odwrotnie, a Netia zapowiada wycofanie z rynku regulowanego. Czy w sieciach FTTH możliwy byłby kompromis, który realizowałby cele operatora historycznego i alternatywnych? Albo inaczej: dowolnego inwestora i jego hurtowych partnerów?
- Przede wszystkim chciałbym, by nie dyskutowano o inwestycjach i obowiązkach wyłącznie Orange Polska, ale wszystkich operatorów. Mamy bardzo konkurencyjny rynek, a regulacje na poziomie UE coraz bardziej skłaniają się w kierunku symetrycznych regulacji. Jestem przekonany, że można wypracować ramy regulacyjne, w których będzie opłacało się budować sieci FTTH i sprzedawać je hurtowo konkurencji.
Historyczny problem z BSA na sieci xDSL nie polegał na wysokości samych stawek, ale na premii wynikającej z metodologii retail minus, jaką otrzymali na mocy decyzji regulacyjnych operatorzy alternatywni. Teraz sytuacja jest inna, a możliwości kompromisu większe.
- Pokusiłby się pan o prognozę zasięgu sieci FTTH i liczby sprzedanych usług na koniec 2014 r.? Na przykład: przy optymistycznym (ale racjonalnym) wariancie sytuacji regulacyjnej?
- Nie będę dywagował, dopóki nie zbierzemy wystarczających informacji z testów. Potrzebujemy czysto komercyjnych danych, które są równie ważne jak kwestie regulacyjne. Musimy też przetestować naszą sprawność organizacyjną i technologiczną, efektywność realizowanych inwestycji i czas, jaki nam zajmują. Dzisiaj działamy na rynku nieregulowanym, ponieważ żadna z planowanych do tej pory decyzji nie weszła jeszcze w życie. Spodziewam się, że kluczowe rozstrzygnięcia zapadną w przyszłym roku. Wtedy na rynku prócz dotychczasowych graczy powinno być jeszcze kilkunastu wojewódzkich operatorów sieci szerokopasmowych. To może diametralnie odmienić rynek.
- Co pana osobiście najbardziej interesuje w trwającym pilotażu FTTH?
- Kluczowe rzeczy znam i nie budzą u mnie przesadnych emocji. Ciekawią mnie za to ważne drobiazgi. Na przykład, jaki będzie profil ruchu i jakie proporcje downloadu do uploadu? Na ile będą się różniły od sieci miedzianej. Odpowiedzi na takie pytania pozwolą nam lepiej określić sposób korzystania z Internetu w przyszłości.
- Dziękuję za rozmowę.
rozmawiał Łukasz Dec