Kurs akcji L'Oreala, największego na świecie producenta kosmetyków, spadł w trakcie notowań na paryskiej giełdzie, gdy okazało się, że przychody koncernu w drugim kwartale tego roku wzrosły mniej, niż przewidywali wcześniej analitycy. O gorszych wynikach przesądziła najsłabsza od dwóch lat koniunktura w Ameryce Północnej.
Po opublikowaniu tego raportu akcje francuskiej spółki staniały o 4,2 proc., co było największą wczorajszą przeceną wśród firm wchodzących w skład głównego francuskiego indeksu CAC 40.
Sprzedaż L'Oreala wzrosła w II kwartale o 5,2 proc. bez uwzględniania skutków przejęć i zmian kursów walutowych. W poprzednim kwartale wzrost wyniósł 5,5 proc., a na miniony analitycy prognozowali 5,4 proc. Wzrost porównywalnych przychodów w Ameryce Północnej zmniejszył się po raz drugi z rzędu do 4,5 proc. i był najsłabszy od II kwartału 2011 r.
Prezes spółki Jean-Paul Agon powiedział, że sytuacja na amerykańskim rynku luksusowych towarów pogorszyła się dlatego, że wzrosły tam koszty promocji. Szczególnie dotyczy to takich marek jak właśnie L'Oreal, a także Garnier i Maybelline.
Na konferencji z analitykami prezes Agon zapewnił jednak, że spowolnienie tempa wzrostu w Stanach Zjednoczonych „nie jest powodem do zmartwienia", bo tamtejszy rynek nadal dobrze rokuje.