Zdaniem ekspertów akcje w Stanach Zjednoczonych są już bardzo drogie. Indeks S&P500 pokonał w ubiegłym tygodniu historyczny szczyt. Inwestorzy, którzy postawili na amerykańskie akcje największych spółek, zarobili w ciągu ostatnich pięciu lat aż 103 proc. Dla porównania, w tym samym czasie wartość polskiego indeksu WIG20, grupującego największe firmy, zwiększyła się tylko o 23 proc., a WIG (wszystkie akcje) – o 66 proc.
W ostatnich latach giełdy w krajach rozwiniętych (USA, Niemcy, Wielka Brytania) zachowywały się lepiej niż rynki wschodzące, do których zalicza się m.in. warszawski parkiet. Czy ta tendencja nadal się utrzyma?
Zdaniem ekspertów jest szansa, że inwestycje na rynkach rozwiniętych wciąż będą przynosić zyski, ale prawdopodobnie będą one dużo niższe niż w poprzednich latach. Większy potencjał wzrostu mają akcje europejskie niż amerykańskie.
– Inwestorzy, którzy mają akcje z USA, powinni je trzymać aż do momentu pojawienia się sygnałów, że trend wzrostowy się odwraca. Natomiast osoby, które jeszcze nie zainwestowały w amerykańskie akcje, nie powinny tego robić teraz, ponieważ potencjał wzrostu tych akcji jest już mocno ograniczony – uważa Piotr Szulec, dyrektor ds. komunikacji inwestycyjnej Pioneer Pekao Investment Management.
W Europie nadzieja ?na ożywienie
Zdaniem Marcina Mierzwy, zastępcy dyrektora Biura Maklerskiego Alior Banku, na razie brak jest sygnałów końca hossy na rynkach akcji. A zatem ciągle warto inwestować w akcje, w tym również te z rynku amerykańskiego. Według ekspertów hossa w USA może się zakończyć, gdy rozpocznie się cykl podwyżek stóp procentowych. Jak przewidują analitycy, może do tego dojść już w pierwszym półroczu 2015.