W nocy z 22 na 23 lipca 1998 roku biblioteka w Polanicy-Zdroju przestała istnieć. To wtedy niewielki, górski potok Bystrzyca Dusznicka zamienił się w rwącą rzekę zrywającą mosty i powalającą domy.
Fala powodziowa zatopiła cały księgozbiór polanickiej biblioteki. Wysiłek miasta skierował się głównie na odbudowie zniszczonej przez powódź reprezentacyjnej i uzdrowiskowej części Polanicy. Biblioteka trafiła do nowej, już nie tak prestiżowej jak dawniej, lokalizacji. Wystarczyło jednak kilkanaście lat, by nie tylko odbudowała swój potencjał, ale stała się jedną z najlepszych tego typu placówek w kraju.
Iwona Mokrzanowska, dyrektor polanickiej biblioteki, to menedżer z krwi i kości, koncentruje się na konkretach. Nawet w powodzi stara się dostrzec pozytywy. – Dzięki niej pozbyliśmy się nieaktualnego księgozbioru – ironizuje i przeprasza za skromną stronę internetową. – Dla nas liczy się przede wszystkim jej praktyczny charakter. Ma służyć czytelnikom jako katalog online – wyjaśnia.
Mokrzanowska woli wydawać pieniądze na książki. Tylko w ciągu dziewięciu pierwszych miesięcy tego roku jej biblioteka wzbogaciła się o ponad 2 tys. nowych tytułów.
To właśnie nowości wydawnicze przyciągają do polanickiej biblioteki także kuracjuszy tamtejszych uzdrowisk. – To bardzo zdyscyplinowana, ale i wymagająca grupa naszych czytelników – opowiada dyrektor. Okazuje się, że biblioteka jest wśród nich tak popularna, że na prośbę miasta otworzyła swój punkt biblioteczny w Parku Zdrojowym, w biurze promocji miasta. Niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości punkt zamieni się w filię biblioteki, dzięki czemu czytelnicy będą mieli lepszy dostęp do księgozbioru.