Spośród 120 strategii asset management (zarządzanie pieniędzmi klientów przez wyspecjalizowane firmy), których wyniki analizuje „Rzeczpospolita", tylko jedna odnotowała stratę w okresie od stycznia do marca 2015 r. I to symboliczną – 0,01 proc.
Niektóre portfele przez trzy miesiące zarobiły tyle, że wystarczyłoby na cały rok. Na przykład wynik Strategii Agresywnej z oferty mWealth Management to 25 proc., a Strategii Akcyjnej tej firmy – 20 proc. (choć w tych dwóch przypadkach można raczej mówić o odrobieniu ubiegłorocznych strat).
– Wynik osiągnięty w pierwszym kwartale był efektem decyzji podjętych w końcu 2014 r. Paniczną wręcz wyprzedaż akcji, szczególnie małych spółek, potraktowałem jako okazję do zwiększenia inwestycji w tym segmencie rynku. Największy wpływ na stopę zwrotu miały akcje spółek budowlanych, przemysłowych, medycznych oraz akcje notowanych na giełdzie TFI – tłumaczy swój sukces Dominik Gaworecki, zarządzający mWealth Management.
Obie strategie: Agresywna i Akcyjna, biorąc pod uwagę wyniki nie tylko z pierwszego kwartału, lecz także z czwartego kwartału 2014 r., są ponad 14 proc. na minusie. Zdaniem Dominika Gaworeckiego potencjał wzrostowy w segmencie małych i średnich spółek na razie się wyczerpał. Przynajmniej dopóki inwestorzy detaliczni nie ruszą na giełdę, również za pośrednictwem funduszy. Coraz trudniej znaleźć spółki ewidentnie niedowartościowane.
Piłka po stronie drobnych inwestorów
Hossa na rynku małych i średnich spółek w pierwszym kwartale 2015 r. odbyła się przy niewielkim udziale inwestorów indywidualnych.