Celem takich operacji jest zwiększenie szansy na osiągnięcie ponadprzeciętnego zysku.
W przypadku UniKorona Obligacje mamy do czynienia z odwrotną tendencją. Z biegiem lat, a zatem wraz z rozwojem oferty produktowej Union Investment TFI, portfel tego funduszu był stopniowo oczyszczany zarówno z obligacji zagranicznych, jak i nieskarbowych. Ma to skutki dwojakiego rodzaju.
Przede wszystkim mamy teraz do czynienia z funduszem, który powinien uzyskiwać wyniki zbliżone do tych, jakie oferuje rynek polskich obligacji skarbowych. Wcześniej było inaczej. Dlatego obecne i poprzednie wyniki UniKorona Obligacje (umowna granica to przełom lat 2011 i 2012) należy oddzielić grubą kreską.
Wcześniej fundusz na większą skalę różnicował skład portfela, co znajdowało odzwierciedlenie w wynikach. Teraz podstawę portfela stanowią polskie obligacje skarbowe, przede wszystkim nominowane w złotych. Ich przeciętny udział w ostatnich latach wynosił 75–80 proc. Podobnych wielkości można oczekiwać w przyszłości. Uzupełnieniem portfela są obligacje przedsiębiorstw, przy czym zarządzający funduszem wybierają wyłącznie emitentów o bardzo wysokiej wiarygodności kredytowej: instytucje finansowe oraz polskie i zagraniczne duże spółki (np. węgierski MOL). Jednak po obligacjach firm mających wysoką wiarygodność kredytową nie należy oczekiwać wysokiej rentowności. Ta część portfela odgrywa głównie rolę stabilizacyjną (ograniczana jest zmienność wyceny jednostki uczestnictwa).
Większe znaczenie ma oczywiście część skarbowa portfela. Ryzyko stopy procentowej, mierzone terminem wykupu papierów, najczęściej oscyluje wokół trzech lat (w uproszczeniu termin wykupu papierów przypada średnio za trzy lata). Jest to poziom neutralny dla benchmarku, czyli wzorca służącego do porównań. Zarządzający (Dariusz Lasek) stawia sobie za cel głównie osiąganie rynkowej (a nie najwyższej możliwej) stopy zwrotu. Ale udaje mu się osiągać wyniki przewyższające benchmark. W długim terminie fundusz zarabia tyle, że nie tylko wystarcza na pokrycie kosztów zarządzania, ale też pozostaje pewna nadwyżka. W ciągu ostatnich pięciu lat wyniosła ona ok. 2 pkt proc. Nie jest to wartość szczególnie wysoka, ale przy relatywnie niewielkim ryzyku rezultat taki należy uznać za dobry.