Takie wnioski płyną z debaty „Polityka prorodzinna: jakie mogą być efekty już wprowadzonych rozwiązań, czego jeszcze brakuje" zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą". Jej uczestnicy zastanawiali się, jak rozwiązać problem starzejącego się społeczeństwa i w jaki sposób polityka prorodzinna może służyć poprawieniu sytuacji demograficznej.
Nowy program pomoże?
W ubiegłym roku wydatki Funduszu Ubezpieczeń Społecznych na zasiłki macierzyńskie wynosiły 6,7 mld zł. Stanowi to około 3,5 procent wydatków FUS. Oprócz tego 4,6 mld zł pochłonęły świadczenia rodzinne. – System bardzo ewoluuje. Ostatnie lata i przyszły rok to momenty przełomowe w świadczeniach – stwierdziła Joanna Krupska, prezes Związku Dużych Rodzin 3Plus.
Podkreślono, że w 2014 urodziło się więcej dzieci, niż przewidywał GUS, jednak nadal jest to kropla w morzu potrzeb. – Zobaczymy, co będzie, jak się okaże, że te zasiłki macierzyńskie, rodzicielskie przysługują wszystkim matkom. Dotąd przysługiwały połowie matek. Pieniądze będą szły za dzieckiem, a nie za rodzajem pracy kobiety – wskazała Krupska.
Planowany przez rząd program 500+ może również sporo zmienić w polityce prorodzinnej. Na pewno będzie to rewolucyjna zmiana dla budżetu. Prezes Związku Dużych Rodzin 3Plus widzi szanse w skuteczności tego programu, zarówno jeśli chodzi o demografię, jak i poprawę jakości życia rodzin. – Analizując wykresy wskaźnika dzietności w różnych krajach, gdzie wprowadzono podobne świadczenia, można w sposób bardzo jasny zobaczyć wyraźny wpływ i wyraźne wzniesienie się wykresu dzietności – tłumaczyła.
Hanna Zalewska, dyrektor departamentu statystyki ZUS, zauważyła, że trudna sytuacja demograficzna w Polsce jest wynikiem zmiany sposobu życia i rezygnacji wielu kobiet z macierzyństwa. – Trzeba skupić się na zachęcaniu ludzi do posiadania w ogóle pierwszego dziecka. Mamy coraz wyższy wiek kobiet, które rodzą pierwsze dziecko. To jest poważny problem wynikający po części ze zmian kulturowych – wyjaśniała. Jednak posiadanie jednego czy dwójki dzieci nie rozwiąże problemu zastępowalności pokoleń. Rodziny muszą decydować się na trzecie i kolejne. – Żadne prognozy demograficzne nie mówią o zwiększeniu dzietności w Polsce do 2. To jest w ogóle do 2060 r. niewyobrażalne – dodaje Zalewska.