W Muzeum Narodowym w Krakowie do 17 kwietnia potrwa wystawa „Modna i już". Prezentuje kobiece ubiory z epoki PRL. Czy budzą one zainteresowanie prywatnych kolekcjonerów i rynku antykwarycznego? Zdania są podzielone.
Oglądamy mnóstwo odzieży szytej seryjnie w duchu mody socjalistycznej. Takie ubrania często mają przypadkowe, straszne kolory. Polki starały się uciec od tej tandety.
Oglądamy także unikatowe kreacje zaprojektowane np. przez Jadwigę Grabowską, która przed wojną i tuż po 1945 r. prowadziła prywatny salon mody. Są projekty Barbary Hoff i Grażyny Hase.
Wystawa, której kuratorkami są Joanna Kowalska i Małgorzata Możdżyńska-Nawotka, pośrednio pokazuje historię polskiej gospodarki, zwłaszcza branży odzieżowej. Na przykład Moda Polska to była wielka firma, która z powodzeniem eksportowała swoje produkty. Ta kultowa polska marka nie przetrwała do dziś. Produkcją odzieży w PRL najczęściej zajmowały się spółdzielnie, np. krakowska Spółdzielnia Odzieżowa im. Feliksa Dzierżyńskiego.
Kolejka po buty
W Polsce Ludowej ocalały nieliczne prywatne pracownie, które kreowały modę. Na wystawie oglądamy fantazyjne pantofle w kształcie samolotów, ozdobione biało-czerwoną szachownicą. Wykonał je warszawski szewc Brunon Kamiński. Ten model nagrodzono srebrnym medalem na Światowej Wystawie Obuwia w Monachium w 1957 r. Muzeum Narodowe przypomniało także buty zimowe typu relax. Miały cholewkę pokrytą burym ortalionem i wyglądały topornie, a jednak były przedmiotem marzeń. W latach 80. można było je kupić tylko na kartki. Trzeba było długo stać w kilometrowych kolejkach. Relaksy były produkowane przez Zakłady Przemysłu Skórzanego Podhale w Nowym Targu.