Piotr Skwirowski: Kwadratura dobrowolnego ZUS-u

Coraz głośniej o pomyśle dobrowolnego ZUS dla przedsiębiorców. Z inicjatywy obywatelskiej rusza zbieranie podpisów pod projektem ustawy, która wprowadziłaby takie rozwiązanie. Ale sprawa nie jest prosta.

Publikacja: 08.01.2023 21:00

Piotr Skwirowski: Kwadratura dobrowolnego ZUS-u

Foto: Adobe Stock

Obowiązek opłacania składek na ubezpieczenia społeczne przez osoby, które prowadzą działalność gospodarczą, to w wielu przypadkach potężne obciążenie. Takie, które zwłaszcza w trudnych czasach, a takie teraz mamy, może postawić pod znakiem zapytania prowadzenie biznesu. To nie przypadek, że akurat teraz na potęgę mnożą się zawieszenia działalności i upadki firm. Tylko w pierwszej połowie zeszłego roku tych pierwszych było 160 tys. Na stałe zamknęło się około 100 tys.

A przecież kolejne miesiące tylko pogarszały warunki prowadzenia biznesu w Polsce. Jak szalone rosły koszty. Rachunki za prąd i ogrzewanie zwalały z nóg. Początek 2023 r. prawdopodobnie jak tsunami przetoczy się przez firmy w naszym kraju. Energia i ogrzewanie jeszcze zdrożeją. W górę poszła płaca minimalna. No i wreszcie składki na ZUS wzrosły o ponad 17 proc. Rosną co roku i niemal zawsze jest to bolesne dla małych przedsiębiorców , ale w tym roku wzrost jest rekordowy. Składka na ZUS idzie w górę o ponad 200 zł. Przedsiębiorca będzie miał do zapłacenia co miesiąc wyraźnie ponad 1400 zł. W ciągu roku odda dodatkowo blisko 2500 zł.

Czytaj więcej

Bardzo trudno stworzyć prywatny ZUS dla siebie

I nie ma litości, musi płacić nawet jeśli jego firma ledwo zipie, jeśli nie przynosi przychodów, nie daje zarobić. A przecież w takiej sytuacji jest dziś bardzo wiele malutkich przedsiębiorstw. Drożyzna, bardzo wysoka inflacja, która pustoszy budżety gospodarstw domowych sprawia, że te ostrożniej wydają pieniądze, ograniczają zakupy, z niektórych rezygnują. Szczególnie mocno odczuwa to branża gastronomiczna, ale jak muchy padają też małe sklepy czy punkty usługowe. Małe zakłady krawieckie, kosmetyczne czy fryzjerskie. Przykłady można mnożyć bez końca.

W tej sytuacji pomysł odejścia od obowiązku opłacania składek na ZUS przez osoby prowadzące działalność gospodarczą, trafia na podatny grunt. Brak składek wyraźnie ulży małym firmom. Możliwe, że zahamuje przenoszenie działalności do szarej strefy. Ba, być może zachęci do zakładania nowych biznesów. To ważne argumenty. A jest jeszcze niska wiara w emerytury z systemu państwowego.

Ale ten kij ma dwa końce. Bardzo możliwe, że po wprowadzeniu dobrowolnego ZUS pracodawcy zaczną wypychać na samozatrudnienie, czyli właśnie na działalność gospodarczą, pracowników zatrudnionych na etatach. W ten sposób zmniejszyliby koszty. Znacznie ważniejsza jest jednak przyszłość małych przedsiębiorców, którzy nie będą płacili składek na ZUS. Bez tego nie otrzymają emerytur. Tych z powszechnego systemu państwowego. I będą musieli sami zadbać o swoje bezpieczeństwo finansowe w jesieni życia. Część zadba. Ale będą tacy (liczni), którzy tego nie zrobią. Co z nimi?

Oczywiście jest tak, że emerytury z ZUS już są niskie. Te wypłacanie ze składek osób prowadzących działalność gospodarczą, zazwyczaj bardzo niskie. A będą jeszcze niższe, bo zła sytuacja demograficzna w naszym kraju sprawia, że liczba pracujących, czyli tych, którzy płacą składki, coraz bardziej zmniejsza się w stosunku, do liczby tych, którzy pobierają emerytury. W efekcie tzw. stopa zastąpienia, spada i będzie spadać, z dzisiejszych około 50 proc. nawet do poniżej 20 proc. ostatniej pensji. Tak czy siak większość z nas czekają więc bardzo marne, by nie powiedzieć bieda emerytury. I każdy powinien w miarę możliwości myśleć o zabezpieczeniu starości na własną rękę, na przykład dodatkowo na nią oszczędzając. W tym kontekście pomysł dobrowolnego ZUS dla przedsiębiorców spełnia ważną rolę – wymusza szalenie potrzebną debatę na temat przyszłych emerytur i sposobu zbierania na nie pieniędzy.

Obowiązek opłacania składek na ubezpieczenia społeczne przez osoby, które prowadzą działalność gospodarczą, to w wielu przypadkach potężne obciążenie. Takie, które zwłaszcza w trudnych czasach, a takie teraz mamy, może postawić pod znakiem zapytania prowadzenie biznesu. To nie przypadek, że akurat teraz na potęgę mnożą się zawieszenia działalności i upadki firm. Tylko w pierwszej połowie zeszłego roku tych pierwszych było 160 tys. Na stałe zamknęło się około 100 tys.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko