Rząd zbada gazowy kontrakt

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, jutro rada nadzorcza Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa ma zatwierdzić porozumienie gazowe z Rosjanami

Publikacja: 09.02.2010 03:12

Rząd zbada gazowy kontrakt

Foto: AFP

Aby umowa z Rosją mogła wejść w życie, do czwartku musi zaakceptować ją Rada Ministrów. Rząd jeszcze dziś ma przeanalizować dokumenty.

Porozumienie gazowe, jakie PGNiG i Gazprom zawarły pod koniec stycznia, ma charakter warunkowy i może zacząć obowiązywać, o ile w ciągu dwóch tygodni zostanie zatwierdzone przez władze obu spółek. Ten termin upływa w najbliższy czwartek.

Brak zgody Rady Ministrów na umowę z Rosjanami jest mało prawdopodobny. I to pomimo krytycznych opinii opozycji o tym dokumencie. Najwięcej kontrowersji wzbudza wydłużenie w czasie obecnie obowiązującego kontraktu importowego o piętnaście lat, do 2037 r., oraz zwiększenie dostaw surowca o 2,3 mld m sześc. surowca.

Eksperci wskazują jednak na to, że Polsce dodatkowe dostawy gazu z Rosji w tym roku i w kolejnych latach będą potrzebne. Sytuacja może się zmienić dopiero po wybudowaniu gazoportu w Świnoujściu w połowie 2014 r. Wtedy stanie się możliwy import gazu skroplonego (LNG) od dowolnego producenta.

Bez porozumienia z Rosją w tym roku w Polsce mogłoby zabraknąć ok. 2 mld m sześc. gazu, przy zużyciu krajowym sięgającym ok. 14 mld m sześc. Problemy mogły się pojawić już w czasie silnych mrozów w styczniu, ale Gazprom zgodził się zwiększyć eksport do Polski. Mimo to z magazynów krajowych i tak czerpano maksymalne ilości surowca. W efekcie – jako dowiedzieliśmy się – zostało w nich tylko ok. 560 mln m sześc. gazu (czyli zaledwie ok. 36 proc.). Dzięki wzrostowi temperatury w ostatnich dniach zużycie w kraju spadło o ok. 9 mln m sześc. na dobę, do 55 mln.

Innym dyskusyjnym punktem umowy jest kwestia rezygnacji z zaległych opłat Gazpromu na rzecz spółki EuRoPol Gaz za tranzyt rosyjskiego surowca przez Polskę. Wysokość stawek tranzytowych była w ostatnich latach przedmiotem sporu między stronami. W efekcie Rosjanie płacili za przesył gazu rurociągiem jamalskim przez Polskę według własnych kalkulacji, a nie stawek zatwierdzonych przez Urząd Regulacji Energetyki. Stąd powstał problem z zaległych należności za tranzyt (minimum ok. 80 mln dolarów). W zamian za rezygnację z tej wierzytelności PGNiG uzyskał korzystne upusty w cenie rosyjskiego gazu. Spółka nie ujawnia, o ile surowiec będzie tańszy. Nieoficjalnie mówi się o zaoszczędzeniu co najmniej porównywalnych kwot do wysokości zaległości Gazpromu wobec EuRoPol Gazu. Sam EuRoPol Gaz jednak z takiego polubownego załatwienia sprawy nie będzie mieć żadnych korzyści. Z drugiej strony szefom PGNiG i Gazpromu udało się porozumieć co do wysokości opłat za tranzyt w przyszłości. Wysokość stawek nie została upubliczniona. Rosyjski koncern i PGNiG zamierzają już za kilka miesięcy być wyłącznymi właścicielami EuRoPol Gazu. Chcą powołać biegłego, który oszacuje wartość akcji trzeciego akcjonariusza – spółki Gas Trading. I następnie je wykupić. Chodzi o pakiet 4 proc. akcji. PGNiG i Gazprom nie powinny mieć problemów z przekonaniem do tego władz Gas Tradingu, bo mają w nim ok. 60 proc. udziałów. W tej sytuacji sprzeciw trzeciego udziałowca – Bartimpeksu (36 proc.) okaże się zapewne bezskuteczny.

[ramka][srodtytul]Więcej surowca i gwarancje utrzymania tranzytu przez Polskę[/srodtytul]

[b]1[/b] Polska do 2037 r. będzie kupować w Rosji do 10,3 mld m sześc. gazu rocznie. Oznacza to wzrost o 28 proc. w porównaniu z tegorocznymi dostawami. To jeden z najbardziej kontrowersyjnych zapisów w porozumieniu. Jego krytycy uważają, że import z Rosji będzie zbyt duży już w 2015 r., kiedy to na dobre zacznie działać gazoport w Świnoujściu. Do terminalu ma trafiać statkami gaz skroplony (LNG), a dostawy mogą wynieść nawet 5 mld m sześc. rocznie. PGNiG szacuje zapotrzebowanie na gaz w kraju w tym okresie na 18 mld m sześc. rocznie. Zatem po uwzględnieniu importu z Rosji i krajowego wydobycia na rynku będzie miejsce tylko na ok. 3 mld m sześc. surowca z innych kierunków (w postaci LNG).

[b]2[/b] Gazprom będzie do 2045 r. przesyłał swój gaz rurociągiem jamalskim, biegnącym z Rosji przez Białoruś i Polskę do Niemiec. Rosjanie zobowiązali się, że będą wykorzystywać tę drogę transportu surowca w pełni przez cały ustalony okres. To oznacza, że o ile tylko warunki techniczne na to będą pozwalać, polskim odcinkiem rurociągu jamalskiego będzie płynąć ok. 30 mld m sześc. gazu rocznie, z czego ok. 27 mld m ma trafiać do Niemiec i dalej do innych odbiorców europejskich. Nie wiadomo, jakie sankcje grożą stronie rosyjskiej za niedotrzymanie tych warunków i czy przyczyny techniczne, na przykład uszkodzenie rurociągu, mogą być wystarcza-jącym powodem, aby zwolnić Rosjan z ich zobowiązania.

[b]3[/b] EuRoPol Gaz ma działać z niewielkim, ale stałym zyskiem. PGNiG i Gazprom ustaliły poziom opłat za tranzyt gazu rosyjskiego polskim odcinkiem rurociągu jamalskiego. Dla spółki EuRoPol Gaz to główne źródło przychodów. Uzgodniono, że pobierane przez nią opłaty tranzytowe mają zapewnić jej ponad 20 mln dolarów rocznie. Wysokość opłat nie została ujawniona, ale mogą być niższe od stosowanych w Europie. Władze PGNiG bronią tego ustalenia, twierdząc, że najważniejsze, iż spółka będzie mieć stałe przychody. Tłumaczą również, że w zamian za rezygnację z zaległych należności Gazpromu wobec EuRoPol Gazu za tranzyt PGNiG otrzyma upust w cenie gazu.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Opinia: Bogdan Pilch, ekspert branży gazowej, wiceprezes GDF Suez Polska[/srodtytul]

Na podstawie dostępnych informacji uważam, że uzgodnienia należy uznać za rozsądne, zwłaszcza w obecnych warunkach, gdy Polska potrzebuje dodatkowego gazu z Rosji, a na horyzoncie nie widać żadnych realnych alternatywnych rozwiązań. Wybrano rozwiązania kompromisowe, więc nie można mówić, że jedna ze stron wygrała, a druga przegrała te negocjacje. Korzystne dla Polski są zobowiązania Gazpromu do utrzymania do 2045 r. tranzytu rurociągiem jamalskim. To oznacza, że pomimo oddania do użytku gazociągu Nord Stream – z Rosji przez Bałtyk do Europy, Gazprom utrzyma przesył gazu przez nasz kraj.

To zobowiązanie nabiera też dodatkowego znaczenia w kontekście wyników niedzielnych wyborów na Ukrainie. Jeżeli Wiktor Janukowycz zostanie prezydentem, należy spodziewać się wzmocnienia związków z Rosją i utrzymania pozycji Ukrainy jako kraju tranzytowego. Ważne, że nie odbędzie się to kosztem Polski.

[srodtytul]Opinia: Maciej Kaliski, dyrektor Departamentu Ropy i Gazu w Ministerstwie Gospodarki[/srodtytul]

Pozytywnie oceniam uzgodnienia w kwestiach gazowych. Dają bowiem nam poczucie bezpieczeństwa w zakresie dostaw i tranzytu rosyjskiego surowca przez Polskę. Mamy zapewniony import do 2037 r. To pozwoli wziąć nam głębszy oddech i nie martwić się o to, czy w czasie ostrych mrozów nie zabraknie gazu. Na dodatek dzięki temu porozumieniu teraz PGNiG i Gaz-System będą mogły skupić się na rozbudowie magazynów gazu i infrastruktury. Zdaję sobie sprawę z krytycznych opinii, jakie się pojawiają na temat tego porozumienia. Ale głoszą je osoby, którym nie zależy na tym, by nie było problemów z dostawami gazu w tym kraju, lecz które chcą zbić przy okazji kapitał polityczny. Im wszystkim chcę przypomnieć, że uzgodnienia z Rosją, jakich dokonali w listopadzie 2006 r., godząc się na wzrost ceny rosyjskiego gazu, kosztowały kraj już miliard dolarów. A teraz – gdy mamy zapewnione dostawy – próbują przekonywać, że to złe rozwiązanie.[/ramka]

[i]Masz pytanie wyślij e-mail do autorki: [mail=a.lakoma@rp.pl]a.lakoma@rp.pl[/mail][/i]

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy