Z opublikowanego wczoraj w Brukseli dorocznego rankingu innowacyjności w Unii Europejskiej Polska tradycyjnie znalazła się w dolnej części tabeli. Zostaliśmy zaliczeni przez Komisję Europejską do grupy „umiarkowanych innowatorów” wraz z większością nowych państw UE, a także Hiszpanią, Portugalią i Grecją. Za nami znalazły się Bułgaria, Łotwa, Rumunia i Litwa. Według unijnej terminologii trzy ostatnie państwa w tabeli to „kraje doganiające”. Polska ze wskaźnikiem 0,317 jest na piątym miejscu od końca. Zostaliśmy nazywani „umiarkowanym innowatorem”, bo co prawda wskaźnik jest niższy od średniej unijnej, ale tempo jego wzrostu wyższe niż średnia we wspólnocie.
Wskaźnik innowacyjności gospodarki, mierzony w skali od 0 do 1, jest miarą obejmującą 29 różnych kryteriów dotyczących zarówno edukacji, jak i przedsiębiorstw oraz makroekonomicznych skutków dokonywanych inwestycji .
[wyimek]29 kryteriów obejmuje wskaźnik innowacyjności[/wyimek]
Za mocne strony Polski Komisja Europejska uznała zasoby ludzkie, czyli dostępność wysoko kwalifikowanej kadry, inwestycje firm w innowacje, a także gospodarcze skutki innowacji dla eksportu, zatrudnienia i sprzedaży. Słabo wypadły takie komponenty wskaźnika innowacyjności, jak: współpraca między samymi przedsiębiorstwami w dziedzinie innowacji oraz związki między nimi a sektorem publicznym, mała liczba patentów oraz relatywnie mała liczba firm, które z sukcesem wprowadzają innowacje na rynek. W swojej ocenie KE podkreśliła, że w ciągu ostatnich pięciu lat ważnym motorem innowacji był dostęp do finansowania, a także rozwój Internetu szerokopasmowego.
Na czele tabeli, podobnie jak w ubiegłym roku, Szwecja, za nią Finlandia. Niemcy znalazły się na trzecim miejscu (awans z czwartego), za nimi zdegradowana o jedną lokatę Wielka Brytania, a na piątym miejscu Dania. To grupa innowacyjnych liderów. Wśród nich najszybciej rozwijają się Niemcy i Finlandia.