W drugim kwartale tego roku wzrost wyniósł odpowiednio 3,6 i 3,9 proc., podczas gdy średnia krajowa za ten okres to 4,4 proc. Co ciekawe, żywność na Lubelszczyźnie jest stosunkowo tania. Ceny wielu artykułów, które analizuje GUS, kształtują się poniżej przeciętnego poziomu dla całej Polski.
W odmiennej sytuacji są mieszkańcy Dolnego Śląska i Pomorza. Tam żywność jest droga i dodatkowo szybko drożeje (odpowiednio o 5,3 i 5,1 proc.). Przykładowo, na Pomorzu za jabłka trzeba było we wrześniu płacić o 47 gr więcej niż średnio w kraju, za masło – 14 gr więcej, a za mięso wołowe – 3 zł więcej. W województwie dolnośląskim różnice nie są tak duże, ale także wyraźne.Ekspertom bardzo trudno wyjaśnić regionalne zróżnicowanie cen. – Moim zdaniem wynika to przede wszystkim z poziomu konkurencji na lokalnym rynku handlowym – zauważa Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ. Im więcej sklepów w danym regionie, tym silniej muszą zabiegać o klienta. Najlepszym tego sposobem jest obniżenie cen. Efekty walki konkurencyjnej najbardziej widać w Warszawie. Choć płace w stolicy należą do najwyższych w kraju, ceny artykułów w sklepach są raczej umiarkowane.