Wielkość pomocy dla polskiej armii wypomniał w minioną środę Geoff Morrell, rzecznik Pentagonu. Zareagował w ten sposób na wypowiedzi polskiego ministra obrony narodowej Bogdana Klicha, który zapowiedział, że warunkiem polskiej zgody na instalację elementów tarczy rakietowej będzie intensyfikacja współpracy wojskowej.
Morrell przypomniał, że Polska jest największym beneficjentem militarnej pomocy Ameryki w Europie. Przez ostatnich 12 lat na modernizację naszych sił zbrojnych USA przeznaczyły 750 mln dol. – wyliczył.
– To raczej niezawyżone i ostrożne szacunki – potwierdza Janusz Zemke, b. wiceminister obrony odpowiedzialny w MON za zakupy, który negocjował większość umów na początku obecnej dekady. Samą pomoc logistyczną od początku istnienia polskiego kontyngentu w Iraku można – jego zdaniem – wycenić na co najmniej pół miliarda dolarów.
Pomoc wojskowa USA przeznaczona na techniczną modernizację sił zbrojnych zaczęła się już w połowie lat 90. Do 2003 roku Kongres przyznawał Polsce bezzwrotne dotacje w wysokości ok. 14 mln dol. rocznie ze specjalnego funduszu wojskowego, wspierającego zagranicznych sojuszników (Foreign Military Financing). Warunkiem wykorzystania tych funduszy było zamawianie amerykańskich produktów.
Od połowy lat 90. zeszłego wieku wartość pomocy z puli funduszu FMF przekroczyła 390 mln dolarów. Amerykańskie dotacje nie spowodowały jednak technologicznego przełomu w naszych siłach zbrojnych.