Kolejny rok z rzędu najszybciej rozwijały się przedsiębiorstwa należące do polskiego kapitału prywatnego. Najlepiej radziły sobie firmy z branży budowlanej i informatycznej. Wyraźnie natomiast widać, że nieco gorzej niż rok wcześniej radzili sobie eksporterzy. W 2008 r. to na nich czekają największe wyzwania.
Elita polskiej przedsiębiorczości to przestrzeń między Płockiem a Żywcem. Przynajmniej symbolicznie. Tradycyjnie bowiem największą firmą w Polsce A.D. 2007 był PKN Orlen, a Listę 500 największych przedsiębiorstw zamyka Żywiec-Zdrój. Żeby zostać liderem, trzeba osiągać przychody w wysokości 63 mld zł. Są to jednak rejony zarezerwowane dla państwowych lub sprywatyzowanych gigantów. Dlatego dużo ciekawsza jest walka o wdarcie się na listę. Bariera dająca wstęp każdego roku z roku na rok się podnosi. W 2007 r. było to 437 mln zł, takie bowiem przychody ze sprzedaży osiągnął producent wody z Żywca. W 2006 r. granica wynosiła 356 mln zł, w 2005 r. – 336 mln zł, a jeszcze w 2000 r. – zaledwie 160 mln zł.
Jednak, aby zaistnieć na liście, oprócz dobrych wyników potrzebne jest jeszcze minimum dobrej woli i otwartości. W polskiej kulturze biznesowej w przeciwieństwie do np. krajów anglosaskich, gdzie niemal każde liczące się przedsiębiorstwo jest notowane na giełdzie, upublicznianie wyników nie jest powszechne. Zdarza się, że firmy decydują się na to wtedy, kiedy przeżywają hossę, w gorszych zaś czasach ukrywają swoje rezultaty. Takie praktyki nie świadczą dobrze o tych, którzy je uprawiają. W tym roku wśród 93 debiutantów zaledwie 17 dostało się na listę dzięki poprawie wyników, pozostali – gdyby chcieli – mogliby się na niej znaleźć już w ubiegłym roku. Najniżej notowanym beniaminkiem, który wdarł się do elity dzięki zwiększeniu obrotów, jest zajmujący 493. miejsce Centrostal Gdańsk, przetwórca i dystrybutor wyrobów hutniczych. Jego przychody sięgnęły 443 mln zł.
Przychody ze sprzedaży firm z Listy 500 sięgnęły w 2007 r. 991,4 mld zł, czyli były aż o 132 mld zł wyższe niż w ubiegłorocznym zestawieniu (uwzględniającym wyniki z 2006 r.), o 232 mld zł wyższe niż w 2005 r. i aż o 490 mld zł większe niż na początku dekady.
Gdyby policzyć wzrost sprzedaży jedynie tych podmiotów, które znalazły się na liście zarówno w tym, jak i zeszłym roku, to wyniósł on 16,6 proc. To bardzo dobry wynik, choć minimalnie – o 1,4 pkt proc. – gorszy niż przed rokiem.