Dywidenda to tylko dodatek

Czy w polskich realiach opłaca się kupować akcje z myślą o inkasowaniu dywidendy? Tak, pod warunkiem że jest odpowiednio wysoka. Najważniejsze są jednak fundamenty i perspektywy finansowe firmy. Jeśli są dobre, dywidenda może być uzupełnieniem profitów płynących ze wzrostu kursu na giełdzie

Publikacja: 28.05.2008 23:55

Dywidenda to tylko dodatek

Foto: Rzeczpospolita

Sama zapowiedź wysokiej dywidendy nie powinna być jednak argumentem przemawiającym za zakupem danych papierów. Pamiętajmy, że spółka dzieli się z akcjonariuszami ubiegłorocznym zyskiem, a giełda wycenia przecież przyszłość.

W naszym kraju dywidenda w niewielkim stopniu jest sposobem na związanie akcjonariusza ze spółką. Firm, które od lat systematycznie dzielą się zyskiem, wciąż jest niewiele. Wśród tych nielicznych dominują firmy z kapitałem zagranicznym (głównie banki) oraz spółki, gdzie decydujący głos ma Skarb Państwa. W przypadku firm kontrolowanych przez polskich udziałowców wpływ dywidendy na poprawę zyskowności inwestycji jest niewielki.

Z analizy danych dotyczących spółek, które systematycznie dzielą się zyskiem z akcjonariuszami, wynika, że średnia roczna stopa dywidendy powinna być zbliżona do oprocentowania lokat bankowych. Tylko wtedy dywidenda w widoczny sposób poprawia stopy zwrotu. Dobrym przykładem jest TP SA. Od kwietnia 2005 roku kurs spółki praktycznie nie zmienił się. Jednak dzięki dywidendzie zysk inwestorów przekroczył 20 proc.

Generalnie na uwagę zasługują duże stabilne firmy z większościowym udziałem kapitału zagranicznego. Dywidenda wyraźnie poprawiła zyskowność inwestycji w akcje np. Pekao, Żywca, ING czy Dębicy. Ale w przypadku Agory, gdzie stopa dywidendy wynosi średnio około 1,6 proc., jej wpływ na wynik był znikomy.

Wśród najhojniejszych spółek pierwsze miejsce zajmuje KGHM. Dywidendy wypłacone przez tego lubińskiego giganta (zakładamy, że w tym roku będzie to 9 zł na akcję) z dużą nawiązką pokryły koszt zakupu akcji. Przed trzema laty za walory KGHM płacono około 30 zł. Natomiast dywidenda wyniosła łącznie 37,97 zł. Dzięki niej trzyletni zysk z inwestycji wzrósł z 260 proc. do prawie 385 proc.

Inaczej jest na zachodnich giełdach. Tam systematycznie wypłacane dywidendy są magnesem dla drobnych inwestorów. Często kupują oni akcje nie zwracając większej uwagi na cykle koniunktury. Wysoka dywidenda jest wystarczającą zachętą. A dla przedsiębiorstw dzielenie się zyskiem jest kwestią prestiżu.

Sama zapowiedź wysokiej dywidendy nie powinna być jednak argumentem przemawiającym za zakupem danych papierów. Pamiętajmy, że spółka dzieli się z akcjonariuszami ubiegłorocznym zyskiem, a giełda wycenia przecież przyszłość.

W naszym kraju dywidenda w niewielkim stopniu jest sposobem na związanie akcjonariusza ze spółką. Firm, które od lat systematycznie dzielą się zyskiem, wciąż jest niewiele. Wśród tych nielicznych dominują firmy z kapitałem zagranicznym (głównie banki) oraz spółki, gdzie decydujący głos ma Skarb Państwa. W przypadku firm kontrolowanych przez polskich udziałowców wpływ dywidendy na poprawę zyskowności inwestycji jest niewielki.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy