Słabą stroną dwóch pierwszych produktów, czyli polis dokładanych przez bank do karty płatniczej i przez biuro podróży do wycieczki, jest przede wszystkim skromny zakres ochrony. Zwrot kosztów leczenia do kwoty 10 tys. euro (na tyle typowo ubezpieczeni są klienci biur podróży) może okazać się niewystarczający, gdy dojdzie do poważniejszego wypadku. Z kolei europejska karta ubezpieczenia zdrowotnego zapewnia dostęp do publicznych placówek medycznych tylko w krajach UE i wyłącznie w takim zakresie, z jakiego korzystają mieszkańcy tych państw (za wiele usług muszą oni płacić, patrz D2).

Dlatego warto kupić komercyjną polisę, zwłaszcza że nie jest ona droga. Z danych portalu Bankier.pl wynika, że stawki za ubezpieczenie dla osób wyjeżdżających za granicę wahają się od 0,6 dolara (czyli około 1,3 zł) do 15,6 zł za każdy dzień ochrony podczas pobytu poza Polską. Z powodzeniem wystarczy 5 zł dziennie, by zapewnić sobie sensowną ochronę.

Wysokość składki zależy głównie od zawartości pakietu. Najmniej zapłacimy, gdy celem naszego wyjazdu jest kraj europejski, zadowolimy się stosunkowo niewysoką kwotą ubezpieczenia kosztów leczenia (np. równowartość 20 tys. dolarów), nie ubezpieczymy bagażu i nie skorzystamy z polisy NNW. Cena pakietu rośnie, gdy ochrona obowiązuje w krajach pozaeuropejskich, a towarzystwo ubezpieczeniowe zwraca wyższe koszty leczenia. Na obniżkę dziennej stawki możemy liczyć, gdy planujemy dłuższy wyjazd, na okres przekraczający 30 dni. Koszt ubezpieczenia obniża też zastosowanie tzw. franszyzy redukcyjnej, czyli udziału własnego w pokrywaniu kosztów szkody.

Podstawowe stawki są tylko punktem wyjścia do kalkulacji indywidualnej składki. Na przykład jeżeli w tym samym towarzystwie mamy wykupione inne produkty, możemy liczyć na zniżkę. Natomiast składka rośnie np. wtedy, gdy wyjeżdżamy za granicę do pracy, zamierzamy uprawiać ryzykowne sporty (nawet amatorsko) lub cierpimy na przewlekłą chorobę. Ubezpieczyciel wyliczy wysokość składki na podstawie naszego oświadczenia, nie warto jednak ukrywać prawdy, by zapłacić mniej. Jeśli zachorujemy lub ulegniemy wypadkowi w pracy albo podczas uprawiania wspinaczki wysokogórskiej, a podpisując umowę zatailiśmy, że będziemy to robić, towarzystwo odmówi wypłaty odszkodowania.