Elektrownia w Różynie pod Sępopolem liczyć ma 30 wiatraków o mocy 2 MW i wysokości 108 m każdy. Prąd popłynie z Różyna w 2010 r. Odbiorcą będzie spółka Energa.

– Na inwestycji skorzysta cała okolica. Wiatraki staną na 300 ha prywatnych gruntów. Mamy już podpisane umowy z rolnikami na 30-letnią dzierżawę. Stoją dwie wieże monitorujące siłę wiatru. Koszt każdej to ok. 25 tys. euro. W wiatrowni pracę znajdzie ok. 20 osób. Ludzie liczą też, że będzie to atrakcja turystyczna, który przyciągnie gości – wylicza Ryszard Nałęcz, prezes i właściciel Centrum Biznesu Wschodniego w Lidzbarku Warmińskim, koordynator projektu. To on zainteresował Austriaków Mazurami.

Inwestorami są Austrian Wind Power (AWP) z siedzibą w Eisenstadt oraz wiedeński Wienstrom, jeden z największych w Austrii dostawców energii elektrycznej (ma ponad 1,1 mln klientów). AWP jest spółką zależną austriackiego operatora sieci energetycznych, grupy Bewag, która ma 8 tys. km linii przesyłowych. Obie firmy inwestują w wiatrownie, kolektory słoneczne i biomasę. Do tej pory postawiły w Austrii ponad 150 wiatraków o mocy 300 MW.

Wiatrownię na Mazurach zbuduje należąca do Austriaków firma Polska Siła Wiatru (PSW). Atuty regionu to korzystne wiatry i małe zaludnienie. Prezes PSW Manfred Schatovich szacuje, że inwestycja zwróci się w 13 – 15 lat. – Wiatrownie zarabiają na siebie coraz szybciej. Jeszcze niedawno w Europie Zachodniej okres zwrotu takiej inwestycji wynosił 15 – 18 lat – mówi Manfred Schatovich.

Światowa energetyka wiatrowa rozwija się coraz szybciej. W latach 1995 – 2000 przyrost mocy wynosił 30 proc. rocznie. Zgodnie z prognozami do 2010 r. rocznie przybywać ma ponad 16 proc. mocy z wiatrowni. W minionym roku 3,7 proc. energii zużytej w Unii Europejskiej wyprodukowały wiatrownie. Dzięki temu 90 mln ton CO2 nie trafiło do atmosfery.