PiS o euro: referendum!

Premier Donald Tusk przekonywał posłów do euro. Prawa i Sprawiedliwości nie przekonał. By zmienić sytuację, potrzebne są nowe wybory

Publikacja: 18.12.2008 04:51

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch

Kolejny raz szef rządu namawiał wczoraj szefów klubów parlamentarnych – zwłaszcza opozycyjnych – by poparli rządowy plan wprowadzenia Polski do unii walutowej w 2012 r.

Przełomu jednak nie było. Jeszcze przed spotkaniem prezes PiS Jarosław Kaczyński twardo zapowiedział, że jego ugrupowanie zgodzi się na zmianę konstytucji niezbędną do wprowadzenia euro, tylko gdy zostanie przeprowadzone referendum. Mało tego – głosowanie musi wykazać jednoznaczne poparcie Polaków dla unijnej waluty. W innym razie wejście do unii walutowej należy odłożyć na bliżej nieokreślony czas, np. na rok 2020.

Prezes PiS zaproponował nawet konkretny termin przeprowadzenia referendum – razem z wyborami do Parlamentu Europejskiego, czyli wiosną przyszłego roku.

Zdaniem marszałka sejmu Jarosława Kalinowskiego z PSL takie postawienie sprawy oznacza, że PiS nie tylko nie przełamało swych oporów w sprawie euro, ale jeszcze bardziej usztywniło stanowisko. – Mam wrażenie, że tu nie chodzi o rzeczywiste konsekwencje wprowadzenia euro, ale znalezienie kolejnego pola konfliktu, które ma przynieść PiS polityczne korzyści – mówi Kalinowski.

Podobnie strategię PiS opisuje Janusz Lewandowski z PO. – Referendum jest dla PiS kartą przetargową w politycznych sporach, i to kartą mocniejszą niż na przykład pomostówki – uważa europoseł. Jego zdaniem PiS między innymi z własnych sondaży wie, że w sprawie euro Polacy są bardziej podzieleni niż w innych kwestiach. – PiS może na tej referendalnej debacie ugrać dla siebie nawet kilkanaście punktów dodatkowego poparcia, stąd ich upór – ocenia.

Ani ugrupowania koalicji rządzącej, ani SLD referendum nie chcą. Dlaczego? – Referendum, szczególnie w takiej sprawie jak euro, jest loterią. To scenariusz bardzo ryzykowny. Wynik będzie zależał od zachowania mediów, głębokości kryzysu finansowego, frekwencji – wyjaśnia socjolog Jadwiga Staniszkis. – Wejście do strefy euro ma dla Polski sens ekonomiczny, ale rezultat referendum może to uniemożliwić.

Choćby dlatego, że małe są szanse na frekwencję powyżej 50 proc. Nawet w pierwszych wyborach do Parlamentu Europejskiego nie przekroczyła ona 40 proc.

Liderzy pozostałych ugrupowań parlamentarnych dodają też, że bardzo trudno byłoby referendalne pytanie w sprawie euro sformułować.

– Dziś nikt nie może przewidzieć skutków, jakie naszej gospodarce może przynieść światowy kryzys, ani tego, jak głębokie będzie w Polsce spowolnienie. Zapewne dane za najbliższe miesiące rozjaśnią nam sytuację i pozwolą odpowiedzieć na pytanie, czy utrzymywać decyzję o wejściu do ERM2 w połowie 2009 r. – mówi Marek Borowski, szef SdPl Nowa Lewica. – Jednak tak koalicja rządząca, jak i inne ugrupowania są zgodne, że należy kontynuować prace i doprowadzić do jak najszybszego wprowadzenia w naszym kraju euro.

Wygląda na to, że Polska będzie mogła wejść do strefy euro dopiero po kolejnych wyborach parlamentarnych. I to pod warunkiem, że PiS zdobędzie w Sejmie mniej niż jedną trzecią wszystkich mandatów (do zmiany konstytucji potrzeba dwóch trzecich głosów w obu izbach).

– Umówiliśmy się, że rząd będzie cały czas prowadził przygotowania. Gdy zmieni się układ sił w parlamencie po wyborach w 2011 roku, Polska będzie gotowa. I wówczas euro wejdzie w życie, jeśli nie w 2012 roku, to zapewne w 2013 – przewiduje jeden z liderów koalicji rządzącej.

Ekonomia
E-Doręczenia: cyfrowa przyszłość listów poleconych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. uruchomił nową usługę doradztwa inwestycyjnego
Patronat Rzeczpospolitej
Silna gospodarka da Polsce bezpieczeństwo
Ekonomia
Sektor farmaceutyczny pod finansową presją ustawy o KSC
Ekonomia
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Ekonomia
Brak wody bije w konkurencyjność
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont