Słaby złoty może być jeszcze słabszy

Światowy kryzys sprawi, że pierwsza połowa 2009 r. nie będzie łatwa dla naszej waluty. Analitycy przewidują, że kurs euro może przekroczyć 4,3 zł, a pesymiści nie wykluczają nawet 4,5 zł

Publikacja: 16.01.2009 08:00

Słaby złoty może być jeszcze słabszy

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Sądny dzień dla polskiej waluty. Wczoraj za euro trzeba była zapłacić nawet 4,24 zł, najwięcej od maja 2005 r. Z kolei szwajcarski frank dobił do poziomu 2,88 zł – najwyższego od czterech lat.

Z perspektywą tanich ferii zimowych w krajach strefy euro Polacy mogą się definitywnie pożegnać. Mocny złoty, który podczas ubiegłorocznych wakacji sprawił, że podróże stały się tańsze, to przeszłość.

– Osłabienie złotego wynika z gorszych prognoz dotyczących światowej gospodarki, w tym Stanów Zjednoczonych. To zaś przekłada się na zwiększoną niechęć do inwestowania na takich rynkach jak Polska – tłumaczy Rafał Benecki, ekonomista ING Banku. Inwestorzy coraz szybciej pozbywają się niepewnych walut krajów Europy Środkowej. Dlatego oprócz złotego osłabiły się także m.in. węgierski forint i czeska korona.

Światowy kryzys sprawi, że pierwsza połowa 2009 r. nie będzie łatwa dla naszej waluty. Analitycy przewidują, że kurs euro może przekroczyć 4,3 zł, a pesymiści nie wykluczają nawet 4,5 zł.

Pocieszające jest to, że w związku z kryzysem i pogarszającymi się perspektywami gospodarczymi spadek wartości złotego nie powinien w znaczący sposób przełożyć się na ceny produktów sprowadzanych z zagranicy. Importerzy będą się bali je podnosić, by nie spowodować jeszcze większego zmniejszenia popytu.

Wahania kursu złotego coraz boleśniej dotykają za to posiadaczy kredytów w walutach obcych. Mimo spadku oprocentowania wynikającego z kolejnych cięć stóp procentowych w strefie euro (wczoraj spadły one o kolejne 50 punktów) czy w Szwajcarii płacą coraz wyższe raty.

Kurs franka szwajcarskiego, w którym setki tysięcy osób w Polsce spłacają kredyty hipoteczne, doszedł wczoraj w NBP do 2,88 zł, najwyższego poziomu od ponad czterech lat. A klienci płacili jeszcze więcej, bo banki stosują w tym przypadku swoje wewnętrzne kursy. Np. wczoraj w DomBanku kurs sprzedaży przekroczył 3 zł.

– Różnica w kursach kupna i sprzedaży stosowanych dla wypłat kredytu oraz wyliczania rat systematycznie rośnie. Jeszcze trzy lata temu dla franka szwajcarskiego było to średnio 8 groszy w połowie ubiegłego roku – 12 groszy a obecnie już 17 – wyjaśnia Bartosz Michałek ze specjalistycznego serwisu internetowego Comperia.pl.

Ekonomiści podkreślają, że na rynkach ogromną rolę odgrywa psychologia. – Nie ma innego uzasadnienia dla tak gwałtownych zmian. Przewidujemy, że na koniec roku kurs euro wróci do przedziału 3,60 – 3,70 zł – prognozuje Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego.

Sądny dzień dla polskiej waluty. Wczoraj za euro trzeba była zapłacić nawet 4,24 zł, najwięcej od maja 2005 r. Z kolei szwajcarski frank dobił do poziomu 2,88 zł – najwyższego od czterech lat.

Z perspektywą tanich ferii zimowych w krajach strefy euro Polacy mogą się definitywnie pożegnać. Mocny złoty, który podczas ubiegłorocznych wakacji sprawił, że podróże stały się tańsze, to przeszłość.

Pozostało 83% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy