Zgodnie z oczekiwaniami warszawska giełda rozpoczęła dzień od mocnych spadków. Była to opóźniona o dzień reakcja na to, co wydarzyło się we wtorek na zachodnich giełdach. A tam inwestorzy bardzo sceptycznie przyjęli wystąpienie sekretarza skarbu Timothy Geithnera, który przedstawił zarysy planu wsparcia gospodarki (ceny akcji w USA spadły o prawie 5 proc.). Przede wszystkim rozczarował ich brak konkretów. Ostatecznie, po dość monotonnej sesji, WIG20 spadł o 2,56 proc., zatrzymując się w okolicach najniższych poziomów z jesieni. Obroty, podobnie jak na wszystkich sesjach w tym tygodniu, nie przekroczyły 1 mld zł, a ponad połowa z nich przypadła na walory PKO BP, Pekao, TP SA i KGHM. Nieco lepiej wyglądał sektor mniejszych spółek. Indeks MWIG40 stracił 0,6 proc.
W sumie na całym rynku wzrosły notowania tylko 83 spółek. Dla 206 firm dzień zakończył się na minusie.
Antykryzysowy pakiet, jaki przedstawił wczoraj Lotos, nie zrobił na inwestorach większego wrażenia. Cena akcji spadła o 2,3 proc. Spółka podała, że plan pozwoli zaoszczędzić 390 mln zł.
Dziś wyniki kwartalne podają kolejne banki: Handlowy i Millennium. Poszerzy to wiedzę o kondycji całego sektora. Według ankiety Agencji Reutera w czwartym kwartale zyski obu banków spadły odpowiednio o 31 i 76 proc. Wydaje się jednak, że wyniki finansowe mają obecnie drugorzędne znaczenie. Oczy inwestorów wciąż skierowane są na rynki amerykańskie.
Giełdy zachodnie, po ostrej przecenie we wtorek, wczoraj wyglądały nieco lepiej. W pierwszej części sesji zanotowały lekki wzrost notowań, ale chętnych do zakupów nie było zbyt wielu. Ostatecznie najważniejsze giełdy Europy Zachodniej zakończyły dzień z 0,5-proc. wzrostem indeksów. W Stanach Zjednoczonych Dow Jones zyskał wczoraj 0,64 proc., Nasdax 0,38 proc., a S&P 500 0,8 proc.