Środowa decyzja Fedu o skupie długoterminowych obligacji rządowych pomogła rynkom akcji. Spowodowała bowiem wyraźny spadek dochodowości papierów skarbowych, co w konsekwencji zwiększyło strumień pieniędzy płynących na rynki akcji.
Argumentem dla kupujących były też dane z amerykańskiego rynku pracy. W ubiegłym tygodniu liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych spadła mocniej, niż oczekiwano, do 646 tys.
Ale wiadomości te pobudziły przede wszystkim kapitał krótkoterminowy, który błyskawicznie dyskontuje takie informacje. Na efekty długoterminowe działań Fedu przyjdzie jeszcze poczekać, co zresztą przyznają sami członkowie tego gremium. Zresztą początek wczorajszej sesji w USA pokazał, że inwestorzy decyzję Fedu wycenili już w środę (indeks S&P wzrósł w tym dniu o 2 proc.). Wczoraj chętnych do zakupów ubyło i Indeks S&P stracił 1,3 proc.
Rynki europejskie, które z uwagi na różnicę czasu nie zdążyły zareagować w środę, zrobiły to wczoraj. Ceny rosły po około 1,8 proc., w czym istotny udział miały akcje banków, firm ubezpieczeniowych oraz koncernów wydobywczych (ceny ropy rosły wczoraj nawet o ponad 6 proc.).
W Warszawie giełdowy dzień rozpoczął się od zwyżek, które kontynuowane były do końca sesji. Indeks WIG20 zyskał na zamknięciu 2,4 proc.