Indeks MSCI Emerging Markets liczony przez bank Morgan Stanley i ukazujący zachowanie 23 giełd na tzw. rynkach wschodzących wzrósł w ostatnim tygodniu o blisko 5 proc. To kolejny tydzień na plusie. „Inwestorzy bardziej optymistycznie patrzą na akcje z państw rozwijających się” – napisali w raporcie analitycy Merrill Lynch po lutowym badaniu nastrojów zarządzających funduszami.

Optymizm zarządzających jeśli chodzi o światowy wzrost gospodarczy jest największy od grudnia 2005 r. Wciąż polecane są akcje spółek telekomunikacyjnych i tych zajmujących się ochroną zdrowia. Pozytywnie zaczęły być postrzegane również firmy energetyczne. Według badań obecnie inwestorzy powinni preferować akcje z rynków azjatyckich, bardziej niż z rozwijających się państw europejskich, krajów Bliskiego Wschodu czy Afryki.

O ile ankietowani zarządzający mogą mieć rację w długim terminie, o tyle wyniki badań nie znajdują jednak odzwierciedlenia w zachowaniu rynków w ostatnich dniach. To właśnie giełdy z naszego regionu najwięcej zyskiwały na wartości. W ciągu pięciu sesji notowania na rumuńskiej giełdzie poszybowały w górę o blisko 10 proc. Niewiele gorzej była na parkiecie w Budapeszcie (8,79 proc.) i Moskwie (6,8 proc.). Tym razem słabsza była Warszawa – tu giełda zakończyła notowania tylko nieznacznie wyżej niż tydzień wcześniej.

Ale zarówno według polskich, jak i zagranicznych inwestorów najbliższe miesiące powinny być korzystne również dla inwestorów znad Wisły. Pewien niepokój co do światowych nastrojów budzi piątkowa spadkowa sesja w USA. Wyprzedawane były tam głównie akcje banków.

Po ok. 60-proc. wzroście notowań instytucji finansowych od dołka należało się spodziewać korekty. Nadzieją na zwyżki w najbliższych dniach jest koniec kwartału. Zarządzający funduszami zapewne zdecydują się jeszcze na dokupywanie akcji w ramach tzw. window dressing, czyli próbę poprawienia wyniku inwestycyjnego przed końcem okresu wyceny funduszu.