Nasze nastroje się pogarszają: podczas gdy w grudniu ubiegłego roku kryzys widziała w Polsce "tylko" niecała połowa społeczeństwa (17 proc. uważało go za poważny), w lutym Polacy oceniali sytuację na rynku dużo gorzej. Już 68 proc. uważało, że mamy do czynienia z kryzysem (32 proc. – że z poważnym), zdecydowana większość przyznawała też, że kryzys jest mniej lub bardziej częstym tematem rozmów ze znajomymi.

Postrzeganie kryzysu przekłada się na decyzje zakupowe. Większość Polaków deklaruje, że podczas zakupów rezygnuje z produktów, bez których uznaje, że może się obejść. Ponad połowa przyznaje, że wybiera tańsze produkty, a tylko niewiele mniejsza grupa ludzi chodzi na zakupy do tańszych niż wcześniej sklepów. Ofiarą oszczędności padają przede wszystkim wydatki na rozrywkę, turystykę, sprzęt RTV i AGD, a w dalszej kolejności na prasę i książki oraz ubrania i buty. Wśród produktów spożywczych Polacy najbardziej oszczędzają na słodyczach i przekąskach, alkoholu, napojach i sokach.

Paradoksalnie, wprowadzenie oszczędności w codziennych zakupach deklaruje jednak na razie mniej niż połowa (47 proc.) Polaków. - To oznacza, że polscy konsumenci nie wykonują na razie gwałtownych ruchów. W USA analogiczny współczynnik wynosi np. 78 proc. – komentuje Paweł Szymański, research manager z MediaCom Warszawa. Najbardziej oszczędzają najbiedniejsi i częściej robią to kobiety niż mężczyźni. Badanie domu mediowego MediaCom Warszawa zostało przeprowadzone w dwóch falach - w grudniu 2008 roku i w lutym 2009 roku. W pierwszej fali wzięło udział prawie 4,2 tys. osób, w drugiej - ok. 5,2 tys. osób w wieku 18-59 lat.