W 2008 r. inwestycje przedsiębiorstw wzrosły o 8,8 proc. W pierwszych trzech miesiącach tego roku ich wartość też się jeszcze zwiększała, ale już w zdecydowanie wolniejszym tempie – 5,6 proc.
– Przedsiębiorstwa kontynuowały rozpoczęte dużo wcześniej projekty, kończyły prace – wyjaśnia Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ. – Ale myślę, że nowe przedsięwzięcia nie były rozpoczynane.
W IV kwartale ub.r. dynamika inwestycji w poszczególnych regionach była bardzo zróżnicowana. W części kraju wciąż była na plusie – np. w woj. kujawsko-pomorskim inwestycje wzrosły aż o 43 proc. – Do mniej rozwiniętych regionów ożywienie gospodarcze dotarło z opóźnieniem. Stąd jeszcze trwające w najlepsze np. budowy nowych zakładów – tłumaczy Andrzej Bratkowski, b. wiceprezes NBP.
W innych regionach zanotowano już jednak spadek nakładów inwestycyjnych w porównaniu z sytuacją rok wcześniej. Tak było np. na Mazowszu, Śląsku czy Podlasiu. W przypadku woj. łódzkiego można mówić wprost o załamaniu. Przedsiębiorstwa wydały przez ostatnie trzy miesiące roku aż o 22 proc. mniej niż rok wcześniej, choć na początku roku zwyżki sięgały ponad 80 proc. – Wydaje się, że w ciągu roku zakończyły się jakieś duże projekty – analizuje Winek. – Rzeczywiście, obecnie większość zgłoszeń dotyczących inwestycji mamy od małych i średnich firm. Szykowała się jedna większa, ale została przesunięta w czasie – przyznaje Marek Cieślak, prezes Łódzkiej Strefy Ekonomicznej.
Zdaniem ekonomistów w pierwszej połowie tego roku inwestycje wyhamują już we wszystkich regionach. – Pod koniec ubiegłego roku kryzys był widoczny głównie na rynkach finansowych. Później jednak dotknął realnej gospodarki: spadek popytu widać było na rynkach zagranicznych, ale też krajowych. To nie są warunki zachęcające do inwestowania – mówi Bratkowski.