Kłopoty finansowe Łotwy, która od ponad pół roku zmaga się z głębokim kryzysem, pogłębiły się, gdy całkowitą klapą zakoń- czyła się emisja obligacji tego kraju.
Odkąd Łotwa jest w przed- sionku strefy euro (system ERM2), kurs łata powiązany jest z euro, a jego wartość nie może ulegać dużym wahaniom. Od kilku dni wartość łata znajdo- wała się w dolnej części prze- działu dopuszczalnych wahań kursowych. A i tak utrzymanie kursu w określonych widełkach możliwe było jedynie dzięki kolejnym interwencjom banku centralnego wyprzedającego walutę europejską.
– Odłóżmy spekulacje o dewaluacji łata na bok – apelował wczoraj premier Łotwy Valdis Dombrovskis. – Tylko się tym teraz ekscytujemy i podgrzewamy emocje. I bank centralny, i rząd oświadczyły jasno: dewaluacji nie będzie – przekonywał premier.
Łotwa zawarła niedawno porozumienia z MFW i Komisją Europejską w sprawie reformy finansów publicznych. – Nikt nie żąda od nas żadnych nowych poświęceń – uspokajał. Mimo to kolejne cięcia budżetowe mają zostać ujawnione 17 czerwca. Na razie wiadomo, że wyniosą aż 40 proc., co drastycznie zmniejszy wynagrodzenia i popyt wewnętrzny.
Spekulacje, że Łotysze zamierzają zdewaluować walutę, spowodowały spadek kursów giełdowych szwedzkich banków, które w ostatnich latach finansowały szybki rozwój Łotwy. Ucierpiały także waluty krajów regionu, ale przede wszystkim forinta. Kurs złotego spadł nieznacznie.