Co jest twoją największą słabością, jak reagujesz, gdy spotka cię zawód, co cię motywuje w pracy i co sądzisz o swym obecnym przełożonym? – to tylko niektóre z bardziej kłopotliwych pytań, jakie możemy usłyszeć podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Kłopotliwych – bo odpowiedź na nie wymaga zwykle chwili zastanowienia nawet wówczas, gdy nie siedzimy zestresowani przed selekcjonerem.
Szczerość nie zawsze się tu sprawdza, zwłaszcza w sytuacji, gdy nie znosimy swojego szefa, a do głowy przychodzą nam głównie zawodowe wpadki. Lepiej zawczasu przygotować sobie zręczne odpowiedzi, robiąc przy okazji bilans sukcesów zawodowych i prywatnych.
Ros Jay i Susan Hodgson, autorki dwóch brytyjskich poradników dla kandydatów przygotowujących się do rozmowy kwalifikacyjnej, nie twierdzą co prawda, że przemyślenie odpowiedzi na dziesiątki cytowanych w ich książkach pytań selekcjonerów zagwarantuje nam sukces. Podobnie jak pójście na rozmowę bez specjalnego przygotowania nie oznacza pogrzebania szansy na pracę.
Wiele zależy od naszej determinacji i konkurencji. Jeśli mamy poszukiwane przez firmę kwalifikacje, a rywali jest niewielu, wystarczy, gdy nie będziemy zniechęcać do siebie potencjalnego pracodawcy wyliczaniem na wstępie naszych oczekiwań wobec firmy – na czele z zarobkami w górnym przedziale rynkowej skali. (Headhunterzy wspominają, że do niedawna tak robili niektórzy absolwenci dobrych uczelni...).
Jeśli jednak rywalizujemy o wymarzoną pracę z liczną grupą dobrych kandydatów, to trzeba pamiętać nie tylko o podstawowych zasadach (odpowiedni strój, czyste buty, punktualne przybycie na spotkanie i wiedza o potencjalnym pracodawcy). Dobrze jest też zdobyć kilka punktów przewagi, wykazując się znajomością jego branży i umiejętną prezentacją swych mocnych stron.