Szlak pól bitewnych, pomników, cmentarzy, bunkrów, a czasami tylko wzgórz, łąk, brzegów rzek. Ginęli tam żołnierze piechoty, ułani, obrońcy fortyfikacji, a niekiedy – jak na przedmieściach Warszawy – ludność cywilna. Większość odwiedzających stanowili dotychczas miłośnicy historii i kombatanci. Ale modny w ostatnich latach ruch inscenizatorów dawnych walk, zwłaszcza z udziałem kawalerii, przyniósł zmianę – historyczne rekonstrukcje przyciągają na pola bitew tysiące turystów. Wiele jest miejsc pamiętających wrzesień 1939 r., ale kilka ma charakter szczególny, symboliczny.
[srodtytul]Westerplatte: cisza po burzy[/srodtytul]
Wciąż jeszcze mimo wojennych i powojennych zniszczeń można natrafić na Westerplatte na stare drzewa pamiętające czasy, gdy półwysep był modnym kurortem i miejskim kąpieliskiem Gdańska. Kiedy w 1925 r. powstała polska Wojskowa Składnica Transportowa, większość budowli uzdrowiska – okazały kurhauz, łazienki, zakład kąpieli leczniczych i muszlę koncertową – wyburzono lub zaadaptowano dla wojska i wybudowano cztery żelbetowe wartownie, koszary i wojskowe składy. Dziś miejsce, w którym padły pierwsze salwy II wojny światowej, przez większą część roku jest ciche, spokojne, trochę zapuszczone i zapomniane.
Nad Westerplatte na wysokim kopcu wznosi się monumentalny, mierzący 25 m pomnik Obrońców Wybrzeża. Śladów walk w 1939 r. i umocnień oraz budynków pozostało na Westerplatte niewiele. Niektóre z nich, np. koszary, zburzono już po wojnie. Wygląd półwyspu zmienił się także w latach 60. ubiegłego wieku, kiedy to wraz z poszerzaniem kanału portowego „uporządkowano” cały teren, usuwając historyczne pamiątki, w tym ruiny wartowni nr 2. Ocalała w dobrym względnie stanie jedynie wartownia nr 1, którą przesunięto w związku z przebudową wejścia do portu o kilkadziesiąt metrów i zamieniono na muzeum. Jej wnętrza wyglądają jak w pierwszych dniach września 1939 r. Można tu obejrzeć kurtkę mundurową majora Sucharskiego i dwa pociski z pancernika „Schleswig-Holstein” ważące po 330 kg.
Przy dawnej wartowni nr 5 zrównanej z ziemią podczas nalotu stukasów, stanął w 1946 r. krzyż i tablica z nazwiskami poległych obrońców. Później krzyż usunięto – zastąpił go na wiele lat czołg T-34. Dziś na Cmentarzu Obrońców w sąsiedztwie urny ze sprowadzonymi w 1971 r. z Neapolu prochami mjr. Sucharskiego, wznosi się 15 masywnych kamiennych krzyży z żołnierskimi nieśmiertelnikami. Tylko pod niektórymi spoczywają polegli, część to jedynie groby symboliczne.