TP może się skupić na rozwoju

Zakopanie topora wojennego między UKE i TP pozwoli spółce na bardziej intensywną walkę z konkurencją

Publikacja: 26.11.2009 01:43

Ponad 1,2 mln nowych, szybkich linii internetowych do 2012 r. zwiększy dostęp do sieci tam, gdzie je

Ponad 1,2 mln nowych, szybkich linii internetowych do 2012 r. zwiększy dostęp do sieci tam, gdzie jest on drogi lub trudno osiągalny. Za rozwojem infrastruktury powinny ruszyć nowe usługi.

Foto: Rzeczpospolita

Podczas uroczystego podpisania porozumienia w sprawie rezygnacji z podziału Telekomunikacji Polskiej w siedzibie Urzędu Komunikacji Elektronicznej było dużo kamer, wiele budujących słów i ciepłych uścisków dłoni. Na owoce podpisanego porozumienia, które ma zastąpić separację funkcjonalną Telekomunikacji Polskiej, przyjdzie jeszcze poczekać. Co zyskał operator narodowy?

[srodtytul]Przyciśnięci do ściany[/srodtytul]

– Jeżeli TP będzie wdrażać w życie warunki kompromisu, to pod koniec przyszłego roku urząd może formalnie zacząć wycofywać się z procedury separacji funkcjonalnej (podziału spółki na dwie części zajmujące się rynkiem hurtowym i detalicznym – red.) – obiecuje Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Straszak w postaci podziału firmy okazał się skuteczny. Warunki współpracy z konkurencyjnymi operatorami, hurtowe stawki za prawo korzystania z sieci TP – do tej pory kwestionowane – nagle okazały się dla narodowego operatora do przyjęcia. Przedstawiciele TP nie kryli, że UKE przycisnęło ich do ściany.

– Korzyści wynikające z porozumienia dla TP są co najmniej dwie: uniknięcie ryzyka związanego z podziałem – a podział to nie tylko wyższe koszty, ale również ryzyko operacyjne związane z dużą zmianą w organizacji – oraz stałość stawek hurtowych do 2012 r. – mówi Piotr Kołodziejczyk z firmy doradczej Central European Trust, specjalizujący się w zagadnieniach rynku telekomunikacyjnego.

Za zamrożenie stawek hurtowych, jakie TP płacą onkurenci, UKE wytargował od koperatora udostępnienie abonentom w Polsce 1,2 mln nowych szerokopasmowych linii telekomunikacyjnych w ciągu trzech lat. TP zadeklarowała na to owe 3 mld zł, aby sprostać oczekiwaniom UKE. Znaczną część tych środków operator z pewnością i tak by wydatkował, by poprawić swoją pozycję na rynku.

[srodtytul]Więcej linii, więcej sprzętu[/srodtytul]

– Zobowiązania inwestycyjne TP z pewnością nie pozostaną obojętne dla konkurencji – mówi Andrzej Dulka, prezes zarządu Alcatel-Lucent Polska. Jego firma i jej konkurenci liczą na wzrost zamówień ze strony operatorów. Pozwoliłby on, choć częściowo, odwrócić sytuację na rynku dotkniętym kryzysem gospodarczym i inwestycyjnym marazmem, którego przyczyną była m.in. regulacyjna wojna.

Na mocy umowy z UKE TP musi wybudować 350 tys. nowych linii telekomunikacyjnych na terenach wiejskich. To oznacza również konieczność inwestycji w infrastrukturę, która pozwoli na podłączenie tych linii do sieci szkieletowej TP. W większych i mniejszych miastach operator musi zainwestować doprowadzenie światłowodowych kabli bliżej mieszkań abonentów, tak aby linie, które do tej pory pozwalały przesyłać dane z prędkością 2 Mb/s, przyspieszyły do 6 Mb/s – zgodnie z oczekiwaniami UKE.

Tam, gdzie sieć internetowa (ADSL) istnieje, ale nie potrafi już sprostać popytowi na usługi TP, musi inwestować w zwiększenie jej pojemności. Inwestycje nabiorą rozmachu w przyszłym roku, kiedy zacznie obowiązywać procedowana właśnie przez Sejm ustawa o wspieraniu inwestycji telekomunikacyjnych.

Operatorzy, w tym TP, otrzymają nowe narzędzia, które powinny im ułatwić współpracę z samorządami (teraz będą mogły i musiały inwestować w infrastrukturę telekomunikacyjną) i korzystanie z unijnych funduszy. Województwo małopolskie – najbardziej zaawansowane w budowie infrastruktury telekomunikacyjnej za publiczne pieniądze – będzie poligonem doświadczalnym, na którym się okaże, co TP może zdziałać we współpracy z samorządami i konkurentami.

Andrzej Dulka przewiduje, że firmy telekomunikacyjne będą musiały inwestować więcej nie tylko w sieć dostępową i światłowody, ale również w systemy informatyczne i usługowe, dzięki którym będzie można zaproponować nowe usługi klientom. To wszystko stanie się jednak najprędzej za trzy lata.

[srodtytul]Nowa wojna na ceny[/srodtytul]

Regulacyjna wojna z UKE uniemożliwiała TP elastyczną politykę na rynku telekomunikacyjnym (zwłaszcza internetowym). Po ustaleniu zasad współpracy z konkurentami TP będzie mogła śmielej niż do tej pory konkurować z nimi cenami usług, a nawet pokusić się o odzyskanie części utraconych klientów.

– Jeżeli porozumienie rzeczywiście wejdzie w życie, to operatorzy alternatywni uzyskają to, o co zabiegali przez kilka lat: wydzielenie z TP jednostki hurtowej, równe zasady dostępu do informacji o sieci i abonentach, lepszy poziom obsługi zleceń, monitorowany przez UKE – wylicza Piotr Kołodziejczyk.

TP zobowiązała się również wycofać z kilkuset spraw sądowych, w których walczyła o obalenie decyzji UKE, przymuszającej ją do współpracy z konkurentami. Dla takiej Netii oznaczało to poważne ryzyko działania, ponieważ groziło wstecznym naliczaniem dodatkowych opłat za prawo korzystania z sieci TP. Operator ma wreszcie udostępnić konkurentom pełne i wiarygodne dane o swojej sieci.

Operatorzy alternatywni jednak jeszcze powściągliwiej niż niezależni obserwatorzy oceniają efekty porozumienia UKE i TP. Według nich ma ono charakter deklaratywny, a żadnych konkretów jeszcze nie ma.

– TP przez lata skutecznie broniła się przed wpływem decyzji regulacyjnych. Ale konflikt trwał już za długo dla samej TP, która skupiała uwagę na walce z regulatorem. Cierpi na tym pozycja rynkowa spółki, która musi odpierać ataki konkurentów oraz inwestować w sieć dostępową, jeśli chce być konkurencyjna i powstrzymać dalsze spadki przychodów – ocenia Piotr Kołodziejczyk.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=l.dec@rp.pl]l.dec@rp.pl[/mail][/i]

[ramka][srodtytul]Eugeniusz Gaca[/srodtytul], [b]Krajowa Izba Gospodarcza Informatyki i Telekomunikacji[/b]

Porozumienie pomiędzy UKE i TP jest nową jakością na rynku, ponieważ po raz pierwszy za mojej pamięci urząd i operatorzy spotkali się, porozmawiali oraz wypracowali konstruktywne i kompromisowe porozumienie. Tego wcześniej na taką skalę na polskim rynku nie było. Skoro znalazła się wola współpracy, to potencjalny wpływ porozumienia na rynek jest wielki. Potencjalny, ponieważ za porozumieniem UKE i TP muszą jeszcze pójść konkrety, czyli bardziej szczegółowe ustalenia między samymi operatorami. Tych, według mojej wiedzy, jeszcze nie ma.

Z drugiej strony stajemy przed unikalną szansą popchnięcia rozwoju infrastruktury w Polsce do przodu dzięki wykorzystaniu środków unijnych. Tego nie da się zrobić bez współpracy operatorów z UKE. Jednocześnie budowę infrastruktury za unijne środki można połączyć – dla dobra obu procesów – z realizacją zobowiązań inwestycyjnych TP, które spółka uzgodniła z UKE. [/ramka]

Podczas uroczystego podpisania porozumienia w sprawie rezygnacji z podziału Telekomunikacji Polskiej w siedzibie Urzędu Komunikacji Elektronicznej było dużo kamer, wiele budujących słów i ciepłych uścisków dłoni. Na owoce podpisanego porozumienia, które ma zastąpić separację funkcjonalną Telekomunikacji Polskiej, przyjdzie jeszcze poczekać. Co zyskał operator narodowy?

[srodtytul]Przyciśnięci do ściany[/srodtytul]

Pozostało 94% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy