Polskie firmy nie stoją na straconej pozycji

Producentów systemów wspomagania decyzji ubywa, choć rynek się poszerza. Konsolidacja nie zagraża jednak polskim producentom, którzy liczą na zlecenia małych i średnich firm

Publikacja: 26.11.2009 02:08

Na polskim rynku karty rozdają duże międzynarodowe koncerny. Polskie firmy nie stoją jednak na strac

Na polskim rynku karty rozdają duże międzynarodowe koncerny. Polskie firmy nie stoją jednak na straconej pozycji.

Foto: Rzeczpospolita

Światowy rynek systemów Business Intelligence od dłuższego czasu podlega dość mocnej konsolidacji. Jeszcze kilka lat temu można byłoby wymienić kilkunastu liczących się dostawców, a dzisiaj ta liczba ograniczyła się do czterech, pięciu.

Zdaniem specjalistów jest to konsekwencja globalizacji, nasycenia rynku oraz coraz lepszego przygotowania potencjalnych klientów.

– Szczególnie widoczna jest tu konsolidacja głównych dostawców, którzy wchłaniając mniejsze, niszowe firmy powodują rozszerzenie swojej oferty o nowe funkcjonalności typu: APS (Advanced Planning and Scheduling), SCM (Supply Chain Management), CRM (Customer Relationship Management) lub MES (Manufacturing Execution Systems) – uważa dr Zbigniew Twardowski, wiceprezes ds. rozwoju spółki Doradztwo Gospodarcze i Zastosowania Informatyki Consorg. Dlatego, jego zdaniem, w ostatnich latach doszło do spektakularnych przejęć praktycznie wszystkich największych dostawców rozwiązań wspomagających podejmowanie decyzje przez producentów systemów zarządzania zasobami firm (ERP).

Polski rynek systemów Business Intelligence, podobnie jak rynek ERP, różni się nieco od rynków zachodnich. Jego wartość (dane z 2008 r.) szacowana jest, według PMR, na 154 mln zł. Analitycy IDG mówią o 90,78 mln zł, ale w swoim badaniu uwzględnili jedynie 17 dostawców. W raporcie Teleinfo 500 można natomiast przeczytać, że wartość rynku BI to 99,7 mln zł.

Mimo że ok. 80 proc. rynku opanowało czterech największych międzynarodowych graczy, wciąż dużo do powiedzenia mają na nim lokalni producenci.

– Rynek tzw. dużych BI jest rzeczywiście zdominowany przez producentów zagranicznych, jak SAP-Business Objects, SAS, Oracle, IBM-Cognos czy Microsoft. Niemniej jest co najmniej kilka rozwiązań firm rodzimych, które z powodzeniem z nimi konkurują i to nie tylko niższą ceną, ale również większym dopasowaniem do specyficznych potrzeb polskich klientów. Coraz mocniej jest też widoczne zainteresowanie rozwiązaniami budowanymi w oparciu o oprogramowanie typu open source – twierdzi Sławomir Karpiński, wiceprezes firmy Connect Distribution.

Polscy producenci nie próbują konkurować ze światowymi gigantami o budżety największych polskich klientów. Zresztą liczba dużych przedsiębiorstw na polskim rynku jest dość ograniczona, a większość z nich posiada już systemy analityczne. Dużo łatwiej jest zabiegać o zlecenia wśród małych i średnich firm.

W segmencie MSP nasycenie systemami BI jest ciągle stosunkowo niewielkie, zatem dostawcy jeszcze długo nie będą musieli wyrywać sobie kawałków tortu. Natomiast kolosalną barierą hamującą wejście dużych dostawców na rynek MSP są koszty wdrożenia i obsługi serwisowej, które dla średnich odbiorców byłyby zbyt wysokie.

Światowy rynek systemów Business Intelligence od dłuższego czasu podlega dość mocnej konsolidacji. Jeszcze kilka lat temu można byłoby wymienić kilkunastu liczących się dostawców, a dzisiaj ta liczba ograniczyła się do czterech, pięciu.

Zdaniem specjalistów jest to konsekwencja globalizacji, nasycenia rynku oraz coraz lepszego przygotowania potencjalnych klientów.

Pozostało 87% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy