Gwiazdą wczorajszej sesji był debiutujący PZU. Nie powinno to dziwić, zważywszy jak wielu drobnych inwestorów zapisało się na papiery ubezpieczyciela w ofercie publicznej i jak wielu z nich chciało pozbyć się ich już na pierwszej sesji.
Debiut przyniósł przyzwoity zysk inwestorom, którzy na rynku pierwotnym płacili za akcje po 312,5 zł. Na otwarciu mogli się pozbyć papierów PZU po 349 zł, czyli prawie 12 proc. drożej. Do końca sesji zarobek powiększył się do 15,2 proc., bo akcje podrożały do 360 zł. Obroty przekroczyły 5,1 mld zł.
W świetle tego wydarzenia to, co się działo z akcjami pozostałych spółek, nie było aż tak istotne. Handel był zresztą wyjątkowo niemrawy. Większe zainteresowanie towarzyszyło jedynie papierom GTC (analiza poniżej). Raźno w górę ruszyły też akcje ukraińskiego Kernela, w reakcji na wieści, że wkrótce zostanie on włączony do indeksu MSCI Poland. Prawie 8 proc. można było zarobić na Optimusie. Notowaniom pomogła informacja, że sąd zarejestrował podwyższenie kapitału, czym przypieczętował fuzję giełdowej spółki z producentem gier komputerowych grupą CD Projekt.
Dopiero pod koniec sesji, gdy znaczna część inwestorów już sprzedała (robili to drobni gracze) lub kupiła (za popyt odpowiadały instytucje finansowe) akcje PZU, ich uwaga przeniosła się na pozostałe firmy notowane na warszawskiej giełdzie. Pomogło to indeksom, które żwawiej ruszyły w górę.
Wcześniej główne indeksy wyraźnie odstawały od wskaźników Europy Zachodniej. Na zamknięciu indeks szerokiego rynku WIG, a także indeks największych spółek WIG20 poszły w górę o nieco ponad 1 proc. Obroty, pomijając PZU, wyniosły prawie 1,6 mld zł i były o przeszło 18 proc. większe niż we wtorek, co dobrze rokuje na kolejne sesje.