Rząd na kredyt

Osoby piastujące stanowiska w rządzie są tak samo zadłużone jak zwykli Polacy. Zaciągają kredyty na mieszkania czy auta. Niektórym zostało do spłacenia niewiele, ale są też ministrowie z dużymi długami

Publikacja: 04.06.2010 01:52

Rząd na kredyt

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

„Rzeczpospolita” wzięła pod lupę zobowiązania finansowe polityków rządzących Polską. Oto wyniki zestawienia na podstawie oświadczeń majątkowych za ubiegły rok.

Łączne długi ekipy Donalda Tuska szacowane są na 5,3 mln zł. Rekordzistą jest szef resortu finansów, który musi bankom oddać w przeliczeniu ok.

2 mln 140 tys. zł. W jego przypadku, tak jak i większości innych, pożyczki mają pokrycie w posiadanym przez polityków majątku. W sumie wartość domów, mieszkań, gospodarstw i funduszy oraz pozostałych składników majątku ministrów i premiera przekracza 43 mln zł.

Oczywiście, nie wszystko udało się wycenić, trudno bowiem określić, ile warte są liczne rodzinne pamiątki, dzieła sztuki czy księgozbiory, do jakich przyznają się ministrowie. Tym bardziej że oni sami nie wyliczają wartości tych przedmiotów.

13 ministrów mieszka we własnych domach, kilku, jak Jacek Rostowski, ma ich nawet kilka. Minister środowiska Andrzej Kraszewski i Donald Tusk mają domki rekreacyjne, a ministrowe Michał Boni i Radosław Sikorski nawet własne lasy.

Przeglądając oświadczenia majątkowe polityków, można się przekonać, że najczęstszym powodem zaciągania kredytów jest chęć kupna nowego lokum bądź samochodu. Żaden jednak nie ma luksusowej limuzyny, przeważnie zadowalają się skodami bądź toyotami. Koneserem można by ewentualnie nazwać Radosława Sikorskiego, który jest posiadaczem rzadkiego motocykla z lat 70. Z kolei Cezary Grabarczyk, szef resortu infrastruktury, do spółki z synem pływa własną żaglówką Mak 747.

Niewielu jest w rządzie Donalda Tuska przedsiębiorczych polityków. Zaledwie trzech ministrów prowadzi gospodarstwa i uprawia ziemię. Trzech kolejnych czerpie dodatkowe korzyści, wynajmując mieszkania.

Zaledwie dwóch polityków przyznało się też do aktywnego grania na giełdzie – mają spore pakiety akcji. Ministrowie są jednak przezorni, każdy z nich ma większą lub mniejszą gotówkę na koncie, większość też inwestuje w fundusze – rekordzistą pod tym względem jest Radosław Sikorski, który w funduszach inwestycyjnych ulokował 650 tys. zł i 70 tys. dolarów.

1. Listę najbardziej zadłużonych ministrów w rządzie Donalda Tuska otwiera szef resortu finansów Jacek Rostowski (na zdjęciu). Jego zobowiązania wynoszą łącznie 440 tys. funtów, czyli ponad 2,14 mln zł. Rostowski wierzy bowiem wyłącznie angielskim bankom i jeśli musi wyremontować dom albo kupić kolejną nieruchomość, udaje się właśnie do nich. I tak, na remont domu pożyczył w sumie 52,5 tys. funtów. Ma je spłacić do 2018 r. Kolejne 46,6 tys. funtów musi jeszcze oddać w związku z zaciągnięciem pożyczki 80 tys. funtów na kupno mieszkania i 102,4 tys. funtów na dom. Pozostałe zobowiązania nie są tak znaczące. Minister spłaca pożyczkę w Barclays Bank Ordinary. Pozostało mu jeszcze 147,6 funtów, rozliczenia kart kredytowych opiewają na 35,9 funtów, a z tytułu umowy finansowej Zurych Endowment Plan miesięczna wpłata do 2018 roku to 55 funtów.

Minister do biednych jednak nie należy i w razie konieczności ma odpowiedni majątek, który może spieniężyć. Jego zarobki bowiem do zbyt wygórowanych nie należą. W ubiegłym roku on i jego żona uzyskali brutto 174,8 tys. zł i 50,4 tys. funtów. Przez lata udało im się jednak dorobić kilku domów i mieszkań, stąd jego stan posiadania bije na głowę dorobek koleżanek i kolegów z rządu. Rostowski ma trzy domy liczące łącznie prawie 450 metrów i cztery mieszkania o powierzchni od 70 do 96 mkw. Część nieruchomości to współwłasność z żoną. W złotówkach ma odłożone wprawdzie zaledwie 52,5 tys. zł, za to sporo oszczędności poczynił zarówno w funtach brytyjskich – 64,1 tys. (63 tys. z tego spoczywa na koncie żony), 44,86 tys. w euro oraz 275,1 tys. w forintach węgierskich. Poza tym jest właścicielem jednostek uczestnictwa w funduszu inwestycyjnym, których wartość opiewa na 88,9 tys. zł. Dysponuje 13-letnim fordem fiestą, zaznacza też, że ma liczne cenne pamiątki rodzinne.

2. Drugim największym dłużnikiem, choć nawet w połowie nie tak zadłużonym jak minister finansów, jest szef doradców premiera Michał Boni. Na 200-metrowe mieszkanie, 200-metrowy dom i 2,3-hektarową działkę zaciągnął 600 tys. zł w Pekao, z czego w ciągu dwóch lat udało mu się już spłacić 100 tys. zł. Jak sam zaznacza, oprócz 500 tys. zł kapitału musi jeszcze oddać bankowi 150 – 200 tys. zł odsetek. A to nie wszystko, minister Boni na kredyt kupił też auto. Musi więc oddać Toyota Bank 15 tys. zł. Kolejne 180 tys. zł winien jest bankowi BGK. Jego długi sięgają więc 845 – 895 tys. zł.

W gotówce zaś ma zaledwie 15 tys. zł i

1 tys. euro. Trochę pieniędzy, 10 tys. euro, ulokował też w funduszach inwestycyjnych. Ponadto Boni ma działkę leśną zajmującą obszar 1800 mkw., jeździ toyotą rav4 wartą ok. 80 tys. zł.

3. Trójkę najmocniej zadłużonych członków rządu zamyka minister edukacji Katarzyna Hall. Szczyci się wprawdzie samodzielnym (niebędącym współwłasnością małżeńską) domem o pow. 147 mkw., który ulokowała na 412-metrowej działce, i toyotą yaris z 2003 r., której wartość szacuje na 13 tys. zł, jednak spore prawa do jej majątku ma też bank. Do spłaty – jak wynika z jej oświadczenia majątkowego – zostało jeszcze 126,8 tys. zł i 158,2 tys. franków szwajcarskich, czyli w sumie długi te przekraczają 585 tys. zł. Roczne zarobki pani minister to niewiele ponad 174 tys. zł. Dorabia publikując, jednak z tytułu praw autorskich dostała w 2009 r. zaledwie 295 zł.

Na tle tej trójki inni rządowi dłużnicy wypadają znacznie słabiej.

4. Ewa Kopacz, minister zdrowia, zaciągnęła 47,7 tys. zł kredytu na trzyletnią toyotę yaris. Do spłaty zostało jej mniej niż 25 tys. Jako szefowa resortu zarobiła prawie 190 tys. zł, z Sejmu dostała kolejne 29,6 tys. zł i prawie 500 zł zwrotu nadpłaconej składki. Kopacz nie ma domu, ma za to dwa mieszkania, 43- i 60-metrowe. Ponadto dysponuje oszczędnościami sięgającymi 68 tys. zł. Wartość auta zaś oszacowała na 30 tys. zł. Ma też kilka innych kredytów. Konsolidacyjny, hipoteczny, odnawialny, na urządzenie mieszkania. Długi z ich tytułu sięgają 400 tys. zł. Zaciągnęła też pożyczkę w resorcie na 6,5 tys. zł.

Długi niższe o jedną trzecią w porównaniu z pożyczkami minister Hall mają ministrowie sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski i skarbu Aleksander Grad.

5. Ten pierwszy zadłużył się na 169-metrowy dom. Do spłaty w Banku Spółdzielczym zostało mu ok. 400 tys. zł. Podobnie jak Rostowski, minister sprawiedliwości, ma na szczęście zabezpieczenie. Udało mu się odłożyć prawie 390 tys. zł w gotówce, poza tym dysponuje dwoma ośmioletnimi autami Nissanem Primerą i Skodą Fabią. Kwiatkowski może się też pochwalić rekordowymi dochodami za 2009 rok – sięgnęły one miliona złotych, jednak 800 tys. z tego to wpływy ze sprzedaży nieruchomości.

6. Długi Aleksandra Grada sięgają z kolei w przeliczeniu na złote 389,2 tys. zł. Szef resortu skarbu mieszka z żoną w 270-metrowym domu, ale ma też większy 300-metrowy i dwie działki. Częściowo nieruchomości są nadal w ręku banku, ponieważ Grad zaciągnął do maja 2021 r. pożyczkę w Kredyt Banku opiewającą na 134,2 tys. franków szwajcarskich. Ma przy tym oszczędności sięgające 211,2 tys. zł. Jeździ sześcioletnią hondą accord. Jako minister zarobił 164,4 tys. zł, z diet poselskich zaś dostał 29,6 tys. zł.

7. Nieco tylko mniejsze długi od dwójki ministerialnych kolegów ma Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego. Spłaca ona 300 tys. zł kredytu hipotecznego do banku Nordea i 40 tys. zł do BRE Banku, które zaciągnęła na zakup forda mondeo. Bieńkowska należy przy tym do bardziej majętnych ministrów – mieszka razem z mężem w 130-metrowym domu i jest współposiadaczką akcji wartych blisko 200 tys. zł., m.in. Orlenu, Tauronu, Enei, PGE, J.W. Construction. Jako minister zarabia rocznie 167,2 tys. zł.

8. Na kolejnym miejscu w rankingu uplasował się minister środowiska Andrzej Kraszewski ze 100 tysiącami złotych kredytu. Minister mieszka w niespełna 70-metrowym mieszkaniu, za to jest też szczęśliwym posiadaczem domku rekreacyjnego liczącego 198 metrów. Poza tym ma też mieszkanie spółdzielcze o powierzchni 126 metrów i razem z synem jeszcze jedno, 53-metrowe. Jedno z nich wynajmuje, dzięki czemu jego roczny budżet zyskuje dodatkowe 36,86 tys. zł. Na koncie ma 25,6 tys. zł. Kraszewski zamyka plejadę największych rządowych dłużników. Wszyscy pozostali, nawet jeśli mają jakieś zobowiązania, to są to relatywnie niewielkie kwoty.

9. Do kredytu, ale wyłącznie samochodowego przyznaje się Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury. Zaciągnął w Santander Consumer Bank ponad 69 tys. zł na zakup samochodu, całkowicie spłaci go już w przyszłym roku. Podobnie jak wicepremier Waldemar Pawlak Grabarczyk nie ma gdzie mieszkać, to znaczy nie ma na własność ani domu, ani mieszkania. Tak przynajmniej wynika z jego oświadczenia majątkowego. Ma skromne oszczędności sięgające 28 tys. zł. Jeździ czteroletnim audi a4, a do spółki z synem ma jeszcze 12-letnią toyotę corollę. Poza tym jest współwłaścicielem żaglówki Mak 747. Jego poselskie diety w 2009 r. opiewały na niespełna 30 tys. zł, zaś z ministerialnej pensji otrzymał prawie 175 tys. zł.

10. Niewielki już dziś dług ma też wicepremier Waldemar Pawlak. Nie ma on ani domu, ani mieszkania, ma za to gospodarstwo rolne z zabudowaniami gospodarczymi, które przyniosło mu w ubiegłym roku dochód sięgający 55 tys. zł. Pawlak odłożył 75 tys. zł, jest też posiadaczem ośmioletniej skody fabii. O dziwo jednak w zobowiązaniach wymienia leasing na toyotę prius, której nie wymienił na stanie – do spłaty pozostało mu jeszcze 12 tys. zł. Jako wicepremier zarobił w 2009 r. brutto 172,5 tys. zł, z diet poselskich zaś przed odciągnięciem podatku uzyskał 25,2 tys. zł.

11. Z kolei na prowadzenie prywatnej firmy Sawimed 15 tys. zł kredytu zaciągnął minister rolnictwa Marek Sawicki, choć jego roczne zarobki sięgnęły w ubiegłym roku 232 tys. zł. Poza tym ma 250-metrowy dom i użytkuje 30-hektarowe gospodarstwo, z czego 15 hektarów stanowi jego własność. Partycypuje też w TBS, jego udział to 60 zł. tys. Posiada dwa ciągniki i dwie skody.

Pozostali członkowie rządu nie mają żadnych zobowiązań, łącznie z Donaldem Tuskiem. Premier nie dysponuje też wcale ogromnym majątkiem. Ma dwa niewielkie mieszkania i działkę rekreacyjną. Jako premier zarobił w 2009 r. 230 tys. zł, jego oszczędności zaś sięgają 3 tys. zł i 75 tys. zł w funduszach.

[ramka][b]Opozycja też ma długi[/b]

Jan Filip Libicki (PiS)zaciągnął 1,14 mln zł kredytu na kupno dwóch mieszkań, 300 i 118 mkw.; dotąd bank wypłacił mu 615 tys. zł

Paweł Poncyljusz (PiS) musi oddać bankowi 400 tys. zł

Elżbieta Jakubiak (PiS)pożyczyła pod hipotekę 348 tys. zł

Maks Kraczkowski (PiS) na kredyt kupił mieszkanie, wykazał długi w PKO BP sięgające 129 tys. zł

Jolanta Szczypińska (PiS) zaciągnęła pożyczkę na mieszkanie, do spłaty zostało jej prawie 35 tys. zł

Elżbieta Kruk (PiS) pożyczyła z sejmowego funduszu świadczeń socjalnych 17,1 tys. zł

Krystyna Łybacka (Lewica)musi jeszcze oddać do banku 52,25 tys. zł

Iwona Śledzińska-Katarasińska (Lewica) pożyczyła 29 tys. zł[/ramka]

„Rzeczpospolita” wzięła pod lupę zobowiązania finansowe polityków rządzących Polską. Oto wyniki zestawienia na podstawie oświadczeń majątkowych za ubiegły rok.

Łączne długi ekipy Donalda Tuska szacowane są na 5,3 mln zł. Rekordzistą jest szef resortu finansów, który musi bankom oddać w przeliczeniu ok.

Pozostało 97% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy