Warunkiem otrzymania zysku jest to, aby w dacie obserwacji wszystkie indeksy znajdowały się powyżej 110 proc. wartości początkowej. To dość dużo, zważywszy że tego typu produkty zazwyczaj wymagają, aby składniki koszyka w dniu obserwacji dały po prostu dodatnią stopę zwrotu.

To kolejny dowód na to, że dywersyfikacja regionalna jest tu tylko pozorna. Hossa w jednej części świata nie zapewni zysku, jeśli w drugiej części panować będzie bessa.

W zasadach tej struktury określono, że notowania indeksów będą sprawdzane co roku. Jeśli obserwacja się powiedzie, inwestorzy otrzymają kupon zwielokrotniony o rok inwestycji, w którym to się stało. Dla wariantu z pełną ochroną kapitału będzie to zatem 6-9 proc. po pierwszym roku, 12-18 proc. po drugim i 18-27 proc. po trzech latach. Dla wariantu z 90-proc. ochroną odpowiednio: 12-16 proc., 24-32 proc. oraz 36-48 proc.

Niestety restrykcyjny warunek wypłaty zysku oraz niewykorzystany aspekt dywersyfikacji regionalnej nie są jedynymi minusami tej propozycji.

Choć prowizja pobierana w przypadku wejścia w tę inwestycję jest określona dość szeroko: 0,8-5 proc., to jej górny pułap jest zdecydowanie zbyt wysoki. Trzeba jednak przyznać, że 5-proc. prowizja dotyczy niewielkiej grupy klientów (inwestujących minimalną kwotę i nie posiadających w banku rachunku). Na dodatek wszyscy oni mogą skorzystać z promocyjnej 3-miesięcznej lokaty na 8 proc., (na kwotę nie niższą niż 5 tys. zł oraz nie wyższą niż zainwestowali w strukturę).

Oferowana w formie polisy na życie i dożycie (brak podatku od zysków kapitałowych) struktura Nord duoKontinent dostępna jest w Banku DnB Nord do 9 lipca br., aby w nią zainwestować trzeba wyłożyć co najmniej pięć tysięcy złotych.