Start wczorajszej sesji nie dawał sygnałów, w jakim kierunku podążą indeksy w dalszej części dnia. WIG20 tracił bowiem rano 0,03 proc., a WIG 0,01 proc.
O nastrojach na giełdach niewiele mówiło też rozpoczęcie handlu na Zachodzie. Francuski CAC rósł o 0,41 proc., brytyjski FTSE100 o 0,27 proc., a niemiecki DAX o 0,31 proc.
Ponad kreskę warszawskie indeksy wychyliły się po ponad godzinie handlu. Kupujący przeważali już do końca dnia, a indeksy utrzymywały solidny, 1-proc. wzrost. Być może odwagi dodał im brak istotnych danych makroekonomicznych ze świata. Jedyną ważniejszą informacją był wzrost PKB Wielkiej Brytanii w pierwszym kwartale. Wyniósł on o 0,3 proc., czyli dokładnie o tyle, o ile spodziewali się analitycy, i wpływu na handel na europejskich rynkach nie miał żadnego.
Nieco niższe zwyżki niż GPW utrzymywały indeksy na Zachodzie. Wyjątkiem była Hiszpania, gdzie Ibex35 przez cały poniedziałek tracił kilka dziesiątych procentu. Być może inwestorzy przestraszyli się, że świętowanie zdobycia mistrzostwa świata przez hiszpańskich piłkarzy zbytnio się w kraju przedłuży i sukces na mistrzostwach zamiast dać impuls gospodarce, obniży jej produktywność.
Ostatecznie WIG20 zakończył sesję wzrostem o 1,14 proc., a WIG o 0,9 proc.