– Terminal zapewni naszemu krajowi większą niezależność w wyborze dostawcy gazu ziemnego, gdyż umożliwi odbiór surowca drogą morską – mówił wczoraj minister skarbu Aleksander Grad. – Dzięki jego uruchomieniu będziemy mogli realizować kontrakt na dostawę surowca zawarty z Katarem.
Dzięki terminalowi od połowy 2014 r. Polska będzie mogła sprowadzać gaz statkami od dowolnego dostawcy. Teraz większość surowca, bo ok. 9 mld m sześc. rocznie, pochodzi z Rosji. Terminal na początku będzie wykorzystywany tylko częściowo. Państwowe PGNiG ma umowę ze spółką Qatargas na import 1 mln ton LNG rocznie (ok. 1,5 mld m sześc. gazu) przez 20 lat. Gdyby Gaz-Systemowi udało się porozumieć z firmami litewskimi i zapadła decyzja o budowie gazociągu łączącego oba kraje, to z terminalu mogliby korzystać też Litwini. To by oznaczało niższe ceny regazyfikacji. Skarb Państwa liczy też na innych krajowych odbiorców, takich jak spółki chemiczne czy wykonawcy elektrowni gazowych.
Notowane na warszawskim parkiecie PBG ma 33-proc. udział w konsorcjum. Większość prac wykonają spółki z grupy PBG. Zdaniem prezesa Jerzego Wiśniewskiego będą to prace o wartości nawet 2 mld zł brutto. Termin oddania terminalu do użytku to 30 czerwca 2014 r.
Terminal pozwoli na odbiór 5 mld metrów sześciennych gazu rocznie. – Jeśli zaistnieje taka potrzeba możliwa jest rozbudowa jego mocy do 7,5 mld m sześciennych, co w przybliżeniu będzie stanowiło połowę zapotrzebowania Polski na gaz ziemny – mówił Zbigniew Rapciak, prezes Polskiego LNG (spółki celowej powołanej do budowy i eksploatacji terminalu). To ona w 2012 i 2013 r. poniesie 60 proc. kosztów budowy. Ale – jak zapewnia – ma już zorganizowane finansowanie.
Przez pierwsze dwa lata będzie ono pochodzić głównie ze środków zgromadzonych w spółce i z podwyższenia kapitału o kwotę 560 mln zł, o którym ma zdecydować 24 lipca nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy państwowej firmy Gaz-System – właściciela Polskiego LNG.