Reforma systemu finansowego USA ma na celu ograniczenie praktyk kredytowych na Wall Street oraz, jak twierdzi Barack Obama ma zagwarantować "najsilniejszą finansową ochronę konsumenta w historii". Jeden z zapisów ustawy ma jednak na celu wpłynięcie na sytuację w Demokratycznej Republice Konga za sprawą regulacji nakładanych na przedsiębiorców.

Artykuł ten zobowiązuje amerykańskie firmy, aby co roku składały do Komisji Papierów Wartościowych i Giełd raporty na temat tego, czy ich produkty zawierają złoto, cynę, wolfram bądź tantal pochodzące z Konga oraz krajów sąsiadujących. Jeśli zadeklarują posiadanie powinny ponadto opisać działania, jakie podejmują w celu określenia dokładnego źródła pochodzenia surowców. Choć prawo nie nakłada żadnych sankcji na firmy, które takich działań zaniechają, firmy muszą o tym poinformować na swoich stronach internetowych.

Na skutek ludobójstwa w Ruandzie w 1994 roku w Kongo wybuchła wojna, która do dnia dzisiejszego pochłonęła 5 mln ofiar. Handel surowcami jest głównym źródłem finansowania kongijskich grup zbrojnych. Zapisy ustawy mają na celu utrudnienie ich finansowania i zakończenie wieloletniego konfliktu. Zwolennicy ustawy mają nadzieję, że przyczynią się do powstania międzynarodowego systemu, wzorowanego na rozwiązaniach, które ograniczyły sprzedaż tzw. „krwawych diamentów” pochodzących z Afryki Zachodniej. Słabością ustawy wiąże się z trudnością określenia, w jakich produktach znajdują się „konfliktowe surowce”, gdyż metale w przeciwieństwie do diamentów mogą być przetapiane i sprzedawane dalej przez pośredników.

Nowe ustawodawstwo dotknie wszystkie amerykańskie spółki giełdowe wykorzystujące złoto lub cynę oraz firmy z branży elektronicznej, które są głównymi odbiorcami kongijskiego tantalu (20% światowego wydobycia). "Ta ustawa będzie miała wpływ na dosłownie cały sektor produkcyjny Stanów Zjednoczonych" twierdzi Rick Goss, wiceprezes Information Technology Industry Council, organizacji zrzeszającej firmy sektora IT.