Niepewność na rynkach kapitałowych oraz niestabilna sytuacja na rynku walutowym spowodowały wzrost popytu na złoto.
Ten metal kupowany jest w Indiach i Chinach nie tylko jako lokata, ale również w postaci biżuterii; dowodzi też bogacenia się społeczeństwa. Popyt, głównie z powodu niestabilnego euro i zmieniających się prognoz gospodarczych, pojawił się również w Europie.
Wczoraj Światowa Rada Złota (World Gold Council – WGC) opublikowała prognozę, w której przewiduje dalszy wzrost popytu na ten metal. Ceny kruszcu natychmiast się podniosły do poziomu najwyższego od ośmiu tygodni. Za uncję płacono nawet 1240 dol. A 21 czerwca za uncję płacono już nawet 1266,5 dol. Zdaniem analityków złoto będzie drożało nadal.
– Ceny tego kruszcu z pewnością wzrosną, jeśli ożywienie gospodarcze nie okaże się naprawdę znaczące – uważa Daniel Briesmann z Commerzbanku. Jego zdaniem prognoza WGC będzie stanowiła silne wsparcie skłaniające do zakupów na tym rynku. Na świecie w ciągu pierwszego półrocza sprzedano 1050,3 ton tego kruszcu wobec 769,6 ton rok temu. Z tego 291,3 tony kupiły fundusze inwestycyjne. Na rynku pojawiło się również dodatkowo 496 ton złota przetopionego ze złomu – o 35 proc. więcej niż rok temu.
Zwiększa się również popyt na biżuterię w Europie, Indiach oraz Chinach. Producenci złota i biżuterii mogą liczyć głównie na Indie, gdzie właśnie rozpoczął się jesienny okres najróżniejszych świąt. To także czas ślubów, a w tym kraju tradycyjnie panna młoda jest obdarowywana złotą biżuterią. Ale i Hindusi powoli zaczynają narzekać, że ceny są zbyt wygórowane. – Popyt byłby o wiele większy, gdyby złoto nie było tak drogie – mówił "Economic Times" Suresh Hundia, prezes Bombay Bullion Association. – Nie ma jednak wątpliwości, że popyt się pojawi, kiedy do ludzi dotrze, że taniej długo nie będzie.