Reklama

Forum ekonomiczne „Rz” o stanie polskiej gospodarki

Ekonomiści i przedsiębiorcy zgodnie wskazują na konieczność cięć wydatków i zmian w polityce gospodarczej

Publikacja: 08.11.2010 02:57

Różne scenariusze rozwoju gospodarczej sytuacji w Polsce zdominowały dyskusję na I Forum Ekonomiczny

Różne scenariusze rozwoju gospodarczej sytuacji w Polsce zdominowały dyskusję na I Forum Ekonomicznym „Rz” w Zakopanem. Ekonomiści oraz prezesi i menedżerowie największych firm wyrazili nadzieję, że rząd pod presją powagi analiz ekonomicznych zdecyduje się na reformy i zapobiegnie ewentualnej recesji

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Katastrofa finansów publicznych i nacjonalizacja pieniędzy w otwartych funduszach emerytalnych czy rzeczywiste wprowadzanie reform strukturalnych i dłuższy czas stabilnej koniunktury w Polsce.

O prawdopodobieństwie wystąpienia tych scenariuszy rozmawiali na I Forum Ekonomicznym „Rz” w Zakopanem ekonomiści oraz prezesi i menedżerowie największych firm. Większość ma nadzieję, że rząd pod presją powagi analiz ekonomicznych zdecyduje się na reformy i zapobiegnie recesji.

[srodtytul]Kolejny kryzys?[/srodtytul]

– Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że w najbliższych latach zdarzy się kolejny kryzys związany z zadłużeniem państw – uważa Krzysztof Rybiński, ekonomista i rektor warszawskiej Wyższej Szkoły Ekonomiczno-Informatycznej. – Niektóre kraje nie będą w stanie spłacać swojego zadłużenia – przestrzega.

– Na szybki przyrost deficytu i długu publicznego nakładają się procesy demograficzne. Deficyt budżetowy z powodu starzenia się społeczeństw może wzrosnąć w dłuższej perspektywie o kilka, kilkanaście procent PKB. I choć udało się uniknąć najgorszego, kryzys finansowy został zasypany, to proces zwiększania się długu publicznego wciąż trwa. I świat nie będzie się w stanie tak szybko rozwijać, by gospodarka trwale przyspieszyła – wskazuje.

Reklama
Reklama

Rybiński uważa, że albo czeka nas czas gwałtownych reform globalnych, albo potrząśnie nami kryzys zadłużenia. – Grecja na pewno zbankrutuje, zakładam się, że ułoży się z wierzycielami, nie mam takiej pewności w stosunku do Hiszpanii, Portugalii, Irlandii i Włoch. Dlatego tak ważne jest, w jakiej kondycji będzie wtedy Polska.

Ekonomista zarzuca rządowi, że nie oszczędza, przeprowadza jedną z większych ekspansji fiskalnych na świecie, porównywalną do chińskiej. – Inwestycje publiczne w ciągu ostatnich lat zwiększyły się z 3 proc. PKB do 7,5 proc. w przyszłym roku. One niosą naszą gospodarkę. Ale czas ekspansji fiskalnej się skończy i rodzi się pytanie pytanie: co z tego pozostanie – mówi. – Teraz powinniśmy zacząć oszczędzać, a nie zadłużać kraj, bo gdy za dwa, trzy lata przyjdzie spowolnienie, to nie będziemy mogli poluzowywać polityki fiskalnej – wskazuje.

[srodtytul]Świat się nie rozleci[/srodtytul]

– Nie będzie kolejnego kryzysu, następny będzie za kilkadziesiąt lat – uważa z kolei Maciej Krzak, szef zespołu analiz w Fundacji CASE i wykładowca w uczelni im. Łazarskiego. Ale i tak niezbędne są konsolidacja długu publicznego i reformy strukturalne.

– Konieczna jest zmiana struktury wydatków publicznych, zwiększenie pieniędzy na badania i rozwój, na edukację i zdrowie – mówi. Jego zdaniem świat wyszedł z kryzysu w kształcie litery V. – Gospodarka światowa powoli zaczyna przechodzić z czasu pobudzania wzrostu przez inwestycje publiczne do pobudzania przez inwestycje prywatne.

Maciej Krzak uważa, że nasza gospodarka wciąż jest konkurencyjna: – Nasza konkurencyjność wciąż się poprawia. Ale po to, by nie spełnił się czarny scenariusz Krzysztofa Rybińskiego, rząd powinien nie tylko zacząć realizować zapowiedzi zmian w finansach publicznych, ale też bardziej się skoncentrować na porządkowaniu wydatków, a nie tylko zwiększaniu dochodów.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Drukowanie pieniędzy[/srodtytul]

– Jeśli jest tak dobrze, to dlaczego Fed zaczyna drukować pieniądze? – pyta Rybiński.

– To wynika z różnego mandatu Fedu i Europejskiego Banku Centralnego. Ten drugi jest nastawiony wyłącznie na to, by utrzymywać inflację w ryzach. A Fed od końca II wojny światowej jest zobowiązany do dbania o pełne zatrudnienie w USA – odpowiada Maciej Krzak. Jego zdaniem ostatnia interwencja Fedu wynika z tego, że bezrobocie w USA utrzymuje się na wysokim poziomie, przypuszcza też, że naciskała na nią administracja amerykańska.

Zdaniem ekonomisty rysami na przyszłym stabilnym rozwoju gospodarczym są możliwe bańki spekulacyjne w krajach azjatyckich oraz nastroje konsumenckie w USA.

[srodtytul]Czarny scenariusz[/srodtytul]

Ale także Maciej Krzak przyznaje, że zagrożeniem dla Polski jest nie tylko cykl koniunkturalny, ale też polityczny. – Rząd niewiele zrobi przed wyborami – uważa Krzak. – I to tłumaczy sytuację, w jakiej się znajdujemy: ekonomiści nawołują do reform i są nazywani romantykami.

Reklama
Reklama

– Właśnie. Nie robimy reform. I nie wyobrażam sobie, by po wygranych wyborach ci sami ludzie, w tych samych fotelach powiedzieli OK i wyjęli z szuflad nowe projekty i nowe reformy, przed którymi teraz się wzdragają – uważa Rybiński. Jego zdaniem jest bardziej prawdopodobne, że gdy dojdzie do nowego kryzysu, rząd zacznie szukać pieniędzy i zabierze je otwartym funduszom emerytalnym. – Jeśli to zrobimy, to zaprzepaścimy największą reformę, jaką przeprowadziliśmy, bo w Polsce stopy procentowe świadczeń spadają szybciej, niż starzeje się społeczeństwo i sytuacja finansów publicznych jest bardziej stabilna – mówi.

– Rząd ustalił proste reguły dyskusji o polityce gospodarczej. Nie ma poważnej debaty, jest PR. I my też umiemy go stosować – tak Rybiński tłumaczy pomysł na porównanie wielkości i dynamiki zadłużenia teraz i sprzed trzech dekad.

[srodtytul]11:6, że katastrofy nie będzie [/srodtytul]

– To ożywienie, o jakim mówimy, to jak warstwa nowego lakieru, ale pod nią jest sporo rdzy – uważa Tomasz Siedlecki z firmy Euro-net. – Z analizy branżowej sprzedaży sprzętu domowego nie wynika, iż wyraźnie zwiększa się popyt wewnętrzny czy poprawiają nastroje konsumenckie.

Biznes oczekuje wyraźnych sygnałów od rządu, czy i kiedy zamierza przeprowadzać reformy.

Reklama
Reklama

Co prawda większość uczestników debaty ma nadzieję (popartą planami budżetowymi w swoich firmach), że w przyszłym roku wzrost gospodarczy przekroczy 4 proc., ale nie mają już pewności, jaka będzie dynamika PKB w kolejnych latach oraz czy firmy zdecydują się na wyraźne zwiększenie inwestycji.

Większość uczestników forum uważa jednak, że nowego kryzysu nie będzie. Głosy w tej sprawie rozłożyły się 11 do 6. Zwrócili jednak uwagę na rosnący niepokój konsumentów wynikający z zapowiedzi zdecydowanej polityki ukierunkowanej na zwiększenie dochodów państwa, czyli na podnoszenie podatków, a nie na korygowanie struktury wydatków. To ich zdaniem skłoni ludzi do uciekania w szarą strefę.

– Problemów naszej branży upatruję bardziej w polityce kolejnych rządów, a nie w koniunkturze gospodarczej – przyznał Arkadiusz Miętkiewicz, przedstawiciel Iberia Motor Company. – Mamy bardzo liberalną politykę zezwalającą na wwożenie do kraju starych i bardzo starych aut. To nie tylko hamuje rozwój branży. Nie policzono, jakie są ekologiczne i utylizacyjne koszty wpuszczania do nas złomu – dodaje. Zdaniem Miętkiewicza potrzebne są rozwiązania proekologiczne zachęcające ludzi do rezygnacji z kupowania tanich, ale przestarzałych technologicznie aut.

Branżą, która spodziewa się skoku przychodów i wciąż inwestuje, jest farmacja. Także stabilnego rozwoju spodziewają się hotelarze. – Rok wcale nie jest zły. Spodziewamy się takiej samej dynamiki w przyszłym. Ale wzrost inwestycji wynika stąd, że przedsiębiorcy wycofują się z innych branż i inwestują w turystykę – mówi Krzysztof Jędrocha z zarządu Polish Prestige Hotels.

– Biznes lubi ryzyko. Inaczej ci ludzie pracowaliby w administracji – podsumował Rybiński.

Reklama
Reklama

[ramka]

[srodtytul]Opinie[/srodtytul]

[b]Ewa Łabno-Falęcka dyrektor PR Mercedes-Benz Polska[/b]

Na uwagi branży motoryzacyjnej, że wpuszczamy do Polski bardzo stare, a więc niebezpieczne auta, słyszymy słowa polityków, że nie mogą zabronić młodym małżeństwom kupowania kilkunastoletnich aut. Co roku leczenie, rehabilitacja osób, które ulegają wypadkom samochodowym, i koszty społeczne ofiar wypadków to ok. 40 mld zł. Budżet NFZ jest tylko o ok. 16 mld zł większy.

[i]—not. aft[/i]

Reklama
Reklama

[b]Andrzej Kurek wiceprezes firmy NTT System [/b]

Jeżeli rząd nie zmieni polityki gospodarczej, przede wszystkim związanej z finansami publicznymi, to raczej mamy przed sobą kilka lat dryfowania, a nie szybkiego rozwoju. Rząd nie daje czytelnych sygnałów, jaką będzie prowadził politykę gospodarczą, a to nie uspokaja nastojów konsumentów i biznesu. W takiej sytuacji przedsiębiorcy bardzo ostrożnie planują zwiększenie inwestycji.

[i]—not. aft[/i]

[b]Lucyna Roszyk dyrektor biura zarządu PKP[/b]

Rząd musi sobie poradzić m.in. z rozrostem administracji. W debacie publicznej rzadko zwraca się uwagę na różnice w płacach specjalistów w administracji i innych dziedzinach gospodarki. Jeśli chcemy, by administracja była sprawna i efektywna, by nas nie krępowała, nie wystarczy tylko ciąć zatrudnienia w urzędach. Trzeba zmienić strukturę wynagradzania i uprościć system kariery.

[i]—not. aft[/i][/ramka]

Katastrofa finansów publicznych i nacjonalizacja pieniędzy w otwartych funduszach emerytalnych czy rzeczywiste wprowadzanie reform strukturalnych i dłuższy czas stabilnej koniunktury w Polsce.

O prawdopodobieństwie wystąpienia tych scenariuszy rozmawiali na I Forum Ekonomicznym „Rz” w Zakopanem ekonomiści oraz prezesi i menedżerowie największych firm. Większość ma nadzieję, że rząd pod presją powagi analiz ekonomicznych zdecyduje się na reformy i zapobiegnie recesji.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Reklama
Ekonomia
Polska już w 2026 r. będzie wydawać 5 proc. PKB na obronność
Ekonomia
Budżet nowej Wspólnoty
Ekonomia
Nowe czasy wymagają nowego podejścia
Ekonomia
Pacjenci w Polsce i Europie zyskali nowe wsparcie
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Ekonomia
Sektor usług biznesowych pisze nową strategię wzrostu
Reklama
Reklama