Wartość polskiego rynku targowego szacowana jest na około 1 mld zł. Tyle wystawcy i zwiedzający wydają rocznie na udział w imprezach przygotowanych przez około 20 członków Polskiej Izby Przemysłu Targowego (część firm organizujących targi nie należy do PIPT). Wprawdzie wiele gałęzi gospodarki ogranicza wydatki na promocję, reklamę, marketing, jednak firmom targowym udało się zorganizować w tym roku 240 imprez. Wiele z nich przyniosło wyższe od ubiegłorocznych przychody i zyski.
[srodtytul]Dobre rokowania[/srodtytul]
Tegoroczne wyniki rynku targowego znane będą dopiero za kilka tygodni. Ale prognozy przedstawione przez PIPT na podstawie 80 proc. otrzymanych ankiet pokazują, że organizatorom udało się o 17 proc. zwiększyć powierzchnię wynajętą pod stoiska, a o 5,5 proc. liczbę wystawców.
Jak się to przełoży na konkretne wskaźniki finansowe – trudno na razie wyrokować, zwłaszcza że organizatorzy czerpią zyski także z działalności pozatargowej, przygotowując rozmaite kongresy, konferencje czy jarmarki. Marzena Łukaszewicz, dyrektor PIPT, podkreśla, że na wzrost powierzchni i liczby wystawców w 2010 r. miała wpływ cykliczność targów. Akurat w tym roku odbyło się kilka dużych imprez organizowanych co dwa lata. Firmom targowym sprzyjała w tym roku także stopniowa poprawa koniunktury w wielu gałęziach gospodarki. Przynoszą poza tym efekty działania samych organizatorów, na przykład dążenia do większej specjalizacji targów.
[srodtytul]Czołówka branży zadowolona[/srodtytul]