Powód był wciąż ten sam: spodziewana podwyżka stóp procentowych przez RPP, która wymuszona będzie szybko rosnącą inflacją. W tej sytuacji nasz pieniądz zyskał na atrakcyjności w oczach zagranicznych inwestorów, którzy zamieniają swoje waluty na złotego.

Po południu za euro płacono już mniej niż 3,91 zł. Dolar potaniał do nieco ponad 2,88 zł, a frank szwajcarski spadł poniżej granicy 3 zł i był wyceniany na 2,99 zł.

Na rynku długu, po jednodniowym spadku cen, wczoraj nasze papiery dłużne lekko zyskiwały na wartości. Rentowność obligacji dziesięcioletnich obniżyła się do 6,31 proc. (we wtorek wynosiła 6,33 proc.), a pięcioletnich do 5,86 proc. (5,87 proc.). W przypadku dwulatek oprocentowanie obniżyło się z 5,12 do 5,11 proc.