Rz: Pisaliśmy w 2004 roku, że w Muzeum Narodowym w Gdańsku wystawił pan depozyt 27 dzieł polskiej sztuki awangardowej z lat 50. – 70. XX wieku. Te obrazy do dziś budzą zachwyt publiczności. Co pan zyskał dzięki temu, że część pana kolekcji jest stale prezentowana?
Bogdan Jakubowski:
Najważniejsze, że mogłem podzielić się moją pasją. Nawiązałem też sporo kontaktów z kolekcjonerami o podobnych zainteresowaniach.
Obrazy z pana zbioru opisano w katalogu. Każdy z nich był wielokrotnie wystawiany w prestiżowych muzeach lub galeriach, przeważnie na świecie. Obraz Tadeusza Brzozowskiego wystawiany był na 17 świetnych wystawach. Jakie ma to znaczenie dla rynkowej ceny dzieła sztuki?
Na cenę ma wpływ przede wszystkim jakość artystyczna obrazu, ale prestiżowe wystawy oczywiście też. Ważne, aby były to wystawy w muzeach. Jeśli obraz krążył po galeriach komercyjnych, to można odnieść wrażenie, że nie znalazł amatora. Przede wszystkim wielokrotnie prezentowane, reprodukowane i opisane dzieło jest bez wątpienia autentyczne. Obrazy z mojego depozytu prezentowane były na wystawach wówczas, kiedy żyli ich autorzy. Gdyby to były podróbki, malarze podnieśliby alarm.