Choć w drugiej połowie minionego tygodnia kurs euro niemal dotknął poziomu 4,10 zł, mediana prognoz biur maklerskich i banków ankietowanych przez agencję Bloomberg na połowę tego roku to 3,8 zł.

Najniższy kurs, 3,5 zł, obstawiają eksperci z Landesbank Baden-Wuerttemberg. Na drugim biegunie jest Bank Pekao, którego analitycy oczekują ceny euro na poziomie 4,12 zł. Ta prognoza nie została zmieniona od 4 marca. Kursu rzędu 4 zł spodziewają się jeszcze X-Trade Brokers, Bank of America Merrill Lynch i Wells Fargo.

Zdaniem ekspertów, średnio, III kwartał zakończy się z kursem 3,8 zł za euro. Nasza waluta ma nieco się umocnić w ostatnich trzech miesiącach tego roku – mediana prognoz na koniec grudnia to 3,74 zł.

Ubiegłotygodniowa wyprzedaż złotego to głównie efekt globalnej ucieczki od ryzykownych aktywów na skutek wydarzeń w Japonii. W największym stopniu nasza waluta traciła wobec franka, jego kurs sięgał 3,26 zł i był najwyższy od dwóch lat. Analitycy dostrzegają jednak światełko w tunelu: pod koniec tygodnia G7 zdecydowało się na interwencję na rynku jena, a japońskie władze poinformowały o przywracaniu kontroli nad reaktorami. – Te wszystkie wydarzenia sprawiają, że rynek może mieć miejsce do odreagowania po ostatniej fali strachu. A w takiej sytuacji złoty powinien zyskiwać, szczególnie do franka – komentuje Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.