Wbrew narzekaniom innych ubezpieczycieli majątkowych, InterRisk rok 2010 uważa za wyjątkowo udany. Firma zebrała w tym czasie ponad miliard złotych składki, i jest to piąty najlepszy wynik na rynku po PZU, Ergo Hestii, Warcie i Allianzie. Z wymienionych to jednak właśnie InterRisk może pochwalić się najwyższą, 136-proc. dynamiką wzrostu. Średnia dla rynku wyniosła w tym okresie 108 proc.
– Dla mnie najważniejsze jest, że zeszłoroczny wynik nie jest jednorazowym skokiem – mówi dr Jan Bogutyn, prezes InterRisk. Firma nie tylko odnotowuje zyski, ale też może pochwalić się coraz większym przypisem składki. – Pamiętam, że gdy 13 lat temu obejmowałem stery firmy, pod względem składki byliśmy na dalekim 24. miejscu. Teraz znaleźliśmy się w pierwszej piątce – zauważa Jan Bogutyn. Dodatkowo, pomimo niesprzyjających warunków w postaci klęsk żywiołowych, jako jedna z nielicznych na rynku spółka była rentowna, osiągając 41 mln zł zysku netto.
Jaka jest tajemnica sukcesu? – To efekt dawno przyjętej strategii. Przez wiele lat spółka wycofywała się z ubezpieczeń komunikacyjnych, szczególnie że nie tylko w Polsce są one nierentowne. Gdy średnio na rynku stanowiły one 80 proc. w portfelach ubezpieczycieli, w naszym było to czterokrotnie mniej. W tej chwili ich udział zwiększył się u nas do połowy, jednak na rynku to nadal 70 proc. – mówi prezes. Mimo że ubezpieczenia majątkowe są deficytowe, dla całej branży strata za 2010 r. wyniosła 1,3 mld zł, rentowność w przypadku InterRisku wypracowują pozostałe segmenty biznesu. Nie bez znaczenia jest też efektywna załoga ponad 700 pracowników – wielkość składki na jeden etat wynosi blisko 1,5 mln zł.
InterRisk, inaczej niż większość pozostałych firm sektora, skupia swoją uwagę na ubezpieczeniach finansowych, osobowych i zdrowotnych. W ubiegłym roku spółka pozyskała 193 mln zł składki z ubezpieczeń finansowych, przy dynamice 150,2 proc. w stosunku do roku poprzedniego, tym samym przejmując 19,3 proc. rynku. – Naszą rynkową specjalizacją jest m.in. ubezpieczenie spłaty kredytu związane z utratą pracy czy gwarancja wadialna, bardzo pomocna przy przetargach. Ważnym kanałem dystrybucji są dla nas banki, a wyjątkowo optymistyczne prognozy rozwoju bancassurance pozwalają mieć duże oczekiwania w stosunku do rozwoju naszego biznesu – zauważa prezes InterRisk.
W ubezpieczeniach osobowych i zdrowotnych ubezpieczyciel pokrywa 8,7 proc. rynku. – Na Zachodzie polisy te stanowią często ponad 20 proc. portfela firm, w naszym przypadku to 10 proc., przy rynkowej średniej 7 proc. Planujemy w tym segmencie mocną ekspansję i nie uważam, by brak ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych był przeszkodą. Rynek i tak nie dojrzał jeszcze do tak bogatej oferty, jaką obserwujemy w innych krajach – zauważa Bogutyn. Firma myśli nawet nad oddzieleniem spółki, która będzie dedykowana zarządzaniu portfelem ubezpieczeń zdrowotnych. Prezes podkreśla jednak, że wyjątkowo ważne są ulgi finansowe, na co na razie nie zgadza się Ministerstwo Finansów.