Chodzi o pieniądze z programu operacyjnego "Innowacyjna gospodarka" (działanie 8.4) na inwestycje polegające na zapewnieniu dostępu do internetu końcowym użytkownikom na tzw. ostatniej mili na obszarach, gdzie nie jest to uzasadnione ekonomicznie na czysto komercyjnych zasadach.
Poziom wykorzystania środków w programie jest niewielki (15,5 proc.) Jeszcze niższy, co oczywiste, jest poziomi płatności, co wynika to tylko z niewielkiej liczby umów, ale także z tymczasowego braku pieniędzy. Problem dotyka firm, które zdecydowały się na realizację inwestycji dzięki zaliczkowej wypłacie dotacji. Zważywszy, że są to mikro, małe i średnie firmy nie ma się co dziwić, że nie mają kapitału i nie mogą czekać na refundację po zakończeniu projektów. Posiłkują się więc zaliczkami.
Tyle, że zamiast zaliczek przedsiębiorcy od urzędników z Władzy Wdrażającej Programy Europejskie (WWPE) otrzymują informację, że "... w chwili obecnej WWPE nie posiada w swoim budżecie środków wystarczających na wypłatę zaliczki. Wystąpiliśmy do ministerstwa [MSWiA - przyp. rpkom.pl] o przyznanie rezerwy na ten cel, w związku z tym wypłata nastąpi po przyznaniu WWPE środków z wyżej wymienionej rezerwy celowej." Taką odpowiedź na wniosek o wypłatę zaliczki otrzymała m.in. łódzka firma TPnets.com.
O wyższości refundacji nad zaliczką
Od początku kwietnia spółka oczekuje na wypłatę przewidzianej umową zaliczki na realizację swojego projektu inwestycyjnego. WWPE tych pieniędzy nie ma i nie wie, kiedy będzie miała. Po fakcie, zauważa także, że spółka mogła przecież wybrać zamiast zaliczkowego refundacyjny model finansowania i dzisiaj rozpocząć inwestycję z własnych środków.