Nałogi rodzą patologie

Często słyszymy, że każdy człowiek jest ważny. Ufni w ten przekaz powinniśmy pamiętać, że dla państwa jeszcze ważniejszy jest człowiek-przedsiębiorca

Publikacja: 09.09.2011 02:19

Nałogi rodzą patologie

Foto: Rzeczpospolita

Red

System danin w Polsce skonstruowano w taki sposób, że zdecydowaną większość danin odprowadzają do budżetu właśnie przedsiębiorcy. I nie chodzi tu tylko o daniny nakładane na pracę, ale także o podatki pośrednie (podatek od towarów i usług – VAT, akcyzę), podatek dochodowy od osób prawnych (CIT) oraz składki i podatki od osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą.

Wykluczenie

Wejście do Unii Europejskiej (UE) oznaczało konieczność zaakceptowania systemu podatków pośrednich. Stąd np. możliwości optymalizacji wpływów z akcyzy są dziś dość ograniczone. Jednakże dla zwiększenia wpływów z VAT wcale nie trzeba podnosić jego stawki do 23 proc., a docelowo nawet do 25 proc.

VAT to podatek, który ma dwie charakterystyczne cechy występujące łącznie. Po pierwsze, łączne wpływy z jego tytułu nie zależą od liczby transakcji między podatnikami – to, co jeden z nich powinien naliczyć na rzecz fiskusa, drugi może sobie odliczyć od podatku. Po drugie, VAT obciąża finalnego konsumenta, który płacąc za towar czy usługę, wykłada środki na podatek należny fiskusowi od przedsiębiorcy. Co te dwie cechy oznaczają w praktyce? Jeżeli klientami danego przedsiębiorcy są głównie inni podatnicy VAT i jednocześnie taki przedsiębiorca zaczyna odliczać VAT od prywatnej konsumpcji, to budżet ma z tego tytułu straty. Widać to także dzięki analizie stawki netto tego podatku, uwzględniającej podwyżki związane z wejściem do UE (wykres 1.). Stawkę tę zdefiniowano jako udział wpływów z VAT (bez VAT od akcyzy) w wartości dodanej brutto w skali całego kraju.

Odkąd liczba podatników VAT przekroczyła 850 tysięcy, tak zdefiniowana stawka tego podatku zaczęła spadać, gdyż liczba faktycznych konsumentów uległa zbyt dużemu zmniejszeniu. Z punktu widzenia budżetu połowa podatników mogłaby nie rozliczać VAT, a dalej taka sama część PKB trafiałaby do budżetu. I choć ludzie zazwyczaj nie lubią czuć się zbędni, to dla urzędów skarbowych mogliby nie istnieć w systemie VAT. Z wzajemnością – wielu przedsiębiorców dałoby sobie radę bez VAT...

Nieudolność

W świecie idealnym wolni ludzie (nm. Freier) uiszczaliby podatki jedynie w potrzebnej im wysokości. Obecnie jednak tylko nieliczni mogą nie płacić podatków dochodowych, jeżeli potrafią wykazać odpowiednie koszty i zmniejszyć wielkość dochodu do zera. Cnotą stało się wykazywanie „nieudolności", czyli strat, poprzez transfer dochodów za granicę czy kolejne inwestycje, dzięki którym niby nie ma się dochodu, ale przecież jest się coraz bogatszym. W efekcie CIT płaci niecałe 37 proc. osób prawnych, a pozostałe 63 proc. już nie. I kto tu jest frajerem?

O skali dysproporcji w obciążeniach podatkowych przedsiębiorców wymownie świadczy porównanie wpływów z CIT z wielkością przychodu osób prawnych (wykres 2.). W 1998 roku fiskus pochłaniał 1,5 proc. przychodu korporacji, a w 2009 roku już tylko 0,44 proc. Wśród przedsiębiorstw niefinansowych stawka ta wahała się w okolicach 1 proc., a dla instytucji finansowych spadła z 2,3 proc. do 0,14 proc.! Możliwość unikania opodatkowania zniekształca konkurencję i oznacza, że część podmiotów (prawie dwie trzecie) funkcjonuje kosztem innych.

Ministerstwo Finansów; obliczenia własne. Dla porównania, wśród osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą rozliczających się podatkiem liniowym ta wielkość w 2009 roku wynosiła 1,86 proc. I ta różnica (0,44 proc. vs. 1,86 proc.) jest miarą „wspierania" małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce.

Bieda

Osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą opłacają wiele kwotowych składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz podatek dochodowy od osób fizycznych (PIT). Składki do ZUS są analogiczne do obciążeń pracy z pewną drobną różnicą – są kwotowe. Każdy przedsiębiorca sam może określić swój dochód, od którego płaci składki, ale ich wysokość minimalną określa państwo.

Dziś jest to 840,76 zł. PIT dla przedsiębiorców działa podobnie jak CIT – mogą oni odliczać sobie koszty, a 86 proc. składki na ubezpieczenie zdrowotne (czyli 209,59 zł) można odliczyć od wysokości podatku należnego. A tymczasem wśród podatników uzyskujących dochody wyłącznie z własnej przedsiębiorczości ta kwota w ubiegłym roku wyniosła jedynie 103,75 zł.Prawdopodobnie dlatego, że tyle średnio wynosił podatek od ich dochodów... Jak zatem niski musiał być to dochód?

Wyjście z nałogów

Daniny nałożone na przedsiębiorców (ros. nałogi) sprawiają, że państwo ma za co funkcjonować. Niektóre z tych nałogów są zbyt powszechne (VAT), inne wymuszają „niezaradność" (CIT) lub generują oficjalną biedę (PIT), zmuszając do funkcjonowania w szarej strefie. Wyjście z tego kręgu jest możliwe i konieczne, tak by wyeliminować patologie w życiu gospodarczym powstałe przez zły system podatkowy.

W związku z tym przedsiębiorcy powinni zostać podzieleni na dwie grupy: dużych i małych podatników. Duzi podatnicy objęliby osoby prawne, sprzedawców wyrobów akcyzowych, importerów i podmioty o rocznym przychodzie w wysokości 150 tysięcy złotych. Dzięki temu ich liczba wyniosłaby około 850 tysięcy. Pozostałe 1650 tysięcy przedsiębiorców tworzyłoby grupę małych podatników.

Duzi podatnicy opłacaliby VAT na zasadach ogólnych, ryczałtową składkę na ubezpieczenia społeczne liczoną od przychodu oraz niski, kwotowy podatek w stałej wysokości. W ich przypadku konieczna byłaby pełna księgowość. Równocześnie jednak zniknąłby CIT, a przedsiębiorcy nie musieliby korzystać z dorobku rachunkowości podatkowej. Każda korporacja płaciłaby daniny bez jakichkolwiek wyjątków.

Mali podatnicy z kolei uiszczaliby wyłącznie kwotowe: VAT, składkę na ubezpieczenia społeczne i podatek, na łącznym poziomie porównywalnym z obecnymi składkami do ZUS. Księgowość takich przedsiębiorstw ograniczałaby się do ewidencji przychodów, dzięki czemu funkcjonowanie na rynku byłoby tańsze i banalnie proste.

Obciążenie dużych przedsiębiorców mające za podstawę przychody lub przychody pomniejszone o koszty pracy funkcjonuje w systemie fiskalnym Francji (danina solidarnościowa) i Włoch (podatek regionalny IRAP), a wprost zostało wprowadzone w tym roku przez Węgry. Kwotowe obciążenie przedsiębiorców to polski system ZUS czy łączna danina obejmująca PIT oraz VAT od lat funkcjonująca na Węgrzech.

Ze względu na polską kreatywność w omijaniu podatków tylko system kwotowo-ryczałtowy może się sprawdzić. A to z kolei pozwoliłoby na zastosowanie niskich stawek wyżej wymienionych danin.

Autor jest doktorem nauk ekonomicznych, adiunktem w Collegium Civitas i Instytucie Studiów Politycznych PAN oraz ekspertem Zespołu iTAX w Instytucie Jagiellońskim

System danin w Polsce skonstruowano w taki sposób, że zdecydowaną większość danin odprowadzają do budżetu właśnie przedsiębiorcy. I nie chodzi tu tylko o daniny nakładane na pracę, ale także o podatki pośrednie (podatek od towarów i usług – VAT, akcyzę), podatek dochodowy od osób prawnych (CIT) oraz składki i podatki od osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą.

Wykluczenie

Pozostało 94% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy